niedziela, 10 stycznia 2021

Forszmak lubelski

Forszmak lubelski to danie, o którym moja Mama, rodowita Lublinianka, wspominała wielokrotnie, za każdym razem w samych superlatywach. Nie przypominam sobie natomiast, żeby to danie kiedykolwiek pojawiło się na naszym rodzinnym stole lub było to tak dawno, że nie jestem sobie w stanie tego przypomnieć. Gdy postanowiłam, że to godne danie, aby uczcić 90. urodziny Dziadka, miałam pewien problem - nie wiedziałam, jak powinno smakować :-) Na tyle, na ile pożądany smak można sobie próbować wyobrazić, czytając o składnikach i metodach ich obróbki i zderzając to z doświadczeniami z gotowania innych zupo-gulaszy, starałam się to właśnie zrobić. Efekt był zadowalający, forszmak (zaserwowany w towarzystwie cebularzy zakupionych w Piekarni-Cukierni Marcin Orlikowski, które były znacznie lepsze, bo bardziej miękkie i z większą warstwą cebuli niż te z piekarni Kuźmiuk, które jakiś czas temu kupiłam na bazie odpowiedzi udzielonych mi przez Google na pytanie o najlepsze cebularze w Lublinie) zniknął bardzo szybko i był komplementowany przez uczestników skromnej uroczystości (gdyby nie koronawirus, pewnie byłby bal).

Jak wspomniałam powyżej, forszmak to danie w postaci zupo-gulaszu, konsystencją powinno przypominać bardzo gęste flaczki. To, co jest w tym daniu wyjątkowe to dodatek kiszonych ogórków i wody z tych ogórków. Poszukując dobrego przepisu, trafiłam na przepis Tomasza Strzelczyka z kanału Oddasz Fartucha, który wydał mi się sensowny. Trochę go zmodyfikowałam i voila :-)

Forszmak lubelski











Składniki (dla 5-6 osób)

  • 800g karkówki wieprzowej (im chudsza tym lepsza, im młodsze zwierzę tym lepiej - ja swoją kupiłam w moim ulubionym sklepie mięsnym w Warszawie, Befsztyku na Mokotowie)
  • 250g boczku wędzonego (ja miałam genialny boczek ze sklepu Rzeźnik Falenica, bardzo polecam(
  • 150g kiełbasy (ja miałam taką w stylu kiełbasy wiejskiej, również ze sklepu Rzeźnik Falenica)
  • 2 nieduże czerwone papryki (Tomasz Strzelczyk używa papryki a stylu ramiro, ale ja wzięłam inną, mniej podłużną i bardziej mięsistą, bo bałam się, że ramiro się szybko rozpadnie)
  • 5 średniej wielkości ogórków kiszonych
  • 1 szklanka wody z ogórków kiszonych
  • 2 szklanki bulionu (u mnie był wołowy; Tomasz Strzelczyk mówi, że można też dolać wody, ale ja wolę bulion)
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 1 puszka pomidorów (ja miałam krojone)
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 1 łyżka słodkiej mielonej papryki
  • 2 liście laurowe
  • 3 ziarenka ziela angielskiego
  • sól i pieprz do smaku
  • Opcjonalnie: olej roślinny, świeża natka

Przygotowanie (dla 4-6 osób)

  1. Karkówkę opłukujemy zimną wodą, osuszamy, oczyszczamy z twardych błon i kroimy na plastry, a następnie plastry na paski (kostka nie wchodzi w grę w forszmaku ;-)
  2. Boczek kroimy na grubsze plastry, a plastry w paski
  3. Kiełbasę kroimy w półplasterki (ja nie obierałam ze skóry, ale można)
  4. Paprykę myjemy, usuwamy gniazdo nasienne i kroimy w paski
  5. Ogórki kiszone odsączamy (ja nie obieram ze skórki, ale pewnie można), kroimy w paski
  6. Cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę
  7. Pokrojony boczek wrzucamy na suchą patelnię i smażymy, a po usmażeniu zdejmujemy z patelni i odstawiamy
  8. Na tej samej patelni i na tłuszczu, który wytopił się z boczku podsmażamy kiełbasę
  9. W międzyczasie doprawiamy karkówkę dużą szczyptą soli, dużą szczyptą pieprzu i mieloną papryką, posypujemy mąką i mieszamy
  10. Usmażoną kiełbasę zdejmujemy z patelni i odstawiamy, a na patelnię wrzucamy doprawioną karkówkę - na raty, nie całą na raz, żeby mięso ładnie się zrumieniło (jeśli wrzucimy całość na raz, kawałki mięsa będą stłoczone i zamiast się usmażyć, uduszą się w sosie własnym)
  11. Jeśli z boczku i kiełbasy nie wytopiło się wystarczająco dużo tłuszczu (u mnie tak właśnie było), dolewamy olej
  12. Po usmażeniu mięsa na tą samą patelnię i tłuszcz ze smażenia wrzucamy pokrojoną cebulę i smażymy
  13. Do cebuli dodajemy koncentrat pomidorowy i chwilę razem smażymy
  14. Na patelnię wrzucamy usmażoną karkówkę, kiełbasę i boczek
  15. Wlewamy bulion (lub wodę), wodę z ogórków i pomidory z puszki, mieszamy
  16. Dorzucamy ziele angielskie i liście laurowe, przykrywamy i dusimy przez ok 45 minut na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu
  17. Po upływie 45 minut dorzucamy pokrojoną paprykę i ogórka kiszonego, mieszamy, przykrywamy i dusimy dalej, do momentu, gdy zarówno mięso, jak i warzywa będą miękkie
  18. Na koniec próbujemy i dodajemy więcej soli, jeśli forszmak nie jest wystarczająco słony
Forszmak dobrze jest ugotować z wyprzedzeniem, dzień przed planowanym serwowaniem lub chociaż kilka godzin wcześniej. Dzięki temu wszystkie smaki lepiej się "przegryzą", a pod odgrzaniu danie będzie lepsze :-) Serwujemy na ciepło, przed podaniem można posypać drobno posiekaną świeżą natką, w towarzystwie świeżego pieczywa (np. cebularzy :-).

Smacznego!

3 komentarze:

  1. Bardzo dobre są takie dania na zimową porę a więc idealnie na teraz. Robiłem już wielokrotnie i ta kuchnia regionalna do mnie trafia. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem takiego samego zdania jak mój poprzednik. Nic dodawał nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny blog i ciekawe przepisy. Na pewno z nich kiedyś skorzystam na razie mam zamówioną dietę pudełkową od firmy https://goodboxfit.pl/ i staram się jeść tylko ich posiłki. Można z tego skorzystać jeśli nie ma się czasu na gotowanie albo jeśli naprawdę chcemy dbać o swoją dietę i się odchudzać.

    OdpowiedzUsuń