Ciasteczka bardzo ładnie się prezentują. Można je zrobić z bezową dekoracją lub bez, ale tu uwaga - zaraz po wyjęciu z piekarnika ciasteczka są bardzo kruche, beza je nieco usztywnia, sprawiając, że trudniej się kruszą. Po upieczeniu warto je przez 1-2 dni przechowywać w miejscu zapewniającym mniejszy lub większy dopływ powietrza, żeby nabrały nieco wilgoci i stały się mniej kruche. Po takim przechowaniu są idealne :)
Kruche ciasteczka z okienkiem z przepisu mojej mamy
Składniki (z takiej ilości wychodzi 20-30 złożonych ciasteczek):
- 200g masła (zimnego, prosto z lodówki)
- 300g mąki krupczatki
- 50g cukru pudru
- 3 jajka (będą potrzebne 3 żółtka do ciasta i 2 białka do bezowej dekoracji)
- 200g zwykłego cukru
- ulubiony dżem (ja do serduszek wykorzystałam dżem wiśniowy, a do kółeczek-słoneczek pomarańczowy)
- mąkę mieszamy i przesiewamy z cukrem pudrem, usypując kopczyk na stolnicy/blacie
- masło ścieramy na tarce o dużych oczkach, prosto na ten kopczyk
- mieszamy rękami kawałki masła z mąką i cukrem, tak jak na kruszonkę
- dodajemy żółtka i zagniatamy ciasto
- z zagniecionego ciasta formujemy kulę, owijamy ją folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na co najmniej 1 godzinę
- gdy ciasto się chłodzi, przygotowujemy bezową dekorację (2 białka i 200g cukru wystarczają na bezową dekorację na wierzch i spód ciasteczek, ale ja pokryłam bezą jedynie wierzch): białko i cukier wrzucamy do miski i ucieramy mikserem do momentu uzyskania głądkiej, sztywnej masy (kryształki cukru powinny się rozpuścić, a masa powinna być na tyle gęsta, że po wyjęciu końcówek miksera zostają w miarę sztywne szczyty z masy)
- rozgrzewamy piekarnik do 190-180 stopni Celsjusza, grzanie od góry i od dołu, bez termoobiegu [aczkolwiek autorka bloga "Makagii i 55 pierników" piecze swoje ciasteczka-słoneczka w 175 stopniach Celsjusza - może więc warto zacząć od niższej temperatury i ew. zwiększyć, gdyby zbyt długo zajmowało im zarumienienie się; lepiej niedopiec niż od razu spalić...]
- wyjmujemy ciasto z lodówki, odkrajamy kawałek, a resztę chowamy z powrotem do lodówki (kruche ciasto nie lubi ciepła)
- odkrojony kawałek rozwałkowujemy na oprószonej mąką stolnicy/blacie na placek o grubości 3-5 mm (ciasto nie może być rozwałkowane zbyt cienko, bo ciasteczka będą bardzo łatwo się rozpadały)
- wycinamy ciasteczka (z dziurką na wierzch, bez dziurki na spód - ja robiłam w osobnych partiach, najpierw tylko wierzchy, następnie tylko spody)
- wycięte ciasteczka układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i smarujemy bezową masą (ja posmarowałam tylko wierzchy)
- gotową blachę z ciasteczkami wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok. 10 minut - czas pieczenia w dużej mierze zależy od piekarnika, w piekarniku mojej mamy po 10 minutach ciasteczka były złociste, a beza dobrze ścięta i lekko zrumieniona, ale w innych piekarnikach może wystarczyć mniej czasu albo może zaistnieć potrzeba przetrzymania ciasteczek w piecu trochę dłużej
- upieczone ciasteczka wyjmujemy z pieca, delikatnie zdejmujemy z blachy i studzimy
- lekko ciepłe spody delikatnie smarujemy ulubionym dżemem i przykrywamy wierzchem, sklejając oba ciasteczka - nie dociskamy wierzchu do spodu zbyt mocno, bo się rozsypie
- wszystkie czynności powtarzamy do wykorzystania całego ciasta
A tak wyglądają ciasteczka w wersji bliższej oryginału, czyli w kształcie kółeczek:
Przygotowane przez moją mamę wyglądały schludniej, bo mama jest dokładniejsza niż ja. Do pracy można zaangażować pomocników, ja miałam wsparcie duchowe ciasteczkowego potwora przebranego za psa ;)
są śliczne, szczególnie te serducha
OdpowiedzUsuń:)
Wyglądają naprawdę uroczo :)
OdpowiedzUsuńPiękne:) A piesek jaki słodki:)
OdpowiedzUsuńCiasteczka pyszne,sprawdziły się jako uzupełnienie noworocznego toastu.W naszym piekarniku obniżyliśmy jednak temperturę wypieku do 170 stopni, bo przy 200 stopniach zbyt szybko spiekała się masa bezowa na wierzchu i robiła się ciemna.
OdpowiedzUsuń