czwartek, 3 stycznia 2013

Subiektywnie o: bistro Żużu

Żużu to w Portugalii zdrobnienie od imienia „Julia”, jak dowiedziałam się od mojej koleżanki z pracy, Małgosi (pozdrawiam ciepło), której córeczka ma tak właśnie na imię i której mąż jest Portugalczykiem. Zanim mi o tym powiedziała, słowo „Żużu” oznaczało dla mnie „miła, mała, osiedlowa knajpka z dobrym jedzeniem, dobrym winem i sympatyczną obsługą”. Takie właśnie jest bistro i sklep z winem Żuzu przy ul. Kazimierzowskiej 43 (wejście od ul. Różanej) w Warszawie, najczęściej odwiedzany przeze mnie i Wybranka przybytek gastronomiczny.

Menu Żużu można określić jako śródziemnomorskie. Znajdziecie w nim ryby i owoce morza (we wtorki i czwartki jest świeża dostawa; podobno serwują pyszne mule na winie – to opinia Wybranka, bo ja owoców morza nie jadam, ale w te dwa dni w Żużu jest szczególnie tłoczno i gwarno, co oznacza, że inni jedzący frutti di mare klienci również doceniają walory tego dania; od niedawna w Żużu można zamówić również świeże ostrygi), zupy (m.in. bardzo dobrą cebulową z chorizo oraz smaczne sezonowe zupy, jak krem z dynii jesienią czy chłodnik latem), makarony (m.in. mega zapychającą carbonarę, po zjedzeniu której byłam tak najedzona, że miałam problemy z ruszeniem się zza stolika i dojściem do domu) i sałatki, a wśród nich moją ukochaną sałatkę z grillowanymi warzywami i parmezanem. Ta sałatka to moim zdaniem marzenie wegetarianina ceniącego sobie walory smakowe spożywanych bezmięsnych dań – sałatka nie zawiera mięsa, zawiera natomiast pyszne grillowane warzywa (cukinia, bakłażan, papryka), pomidory, chrupiącą sałatę i płatki parmezanu, a wszystko to podane jest z gęstym dressingiem balsamicznym i pesto.


Zdarzały się przewinienia, np. zbyt gorący makaron, co sugerowało, że danie zostało podgrzane w mikrofalówce, ale nie były na tyle poważne, żeby przestać odwiedzać to miejsce. Od czasu do czasu w Żużu organizowane są degustacje win lub różnego rodzaju kiermasze, w których uczestniczą również inne zaprzyjaźnione firmy (np. w tamtym roku w kiermaszu brała udział m.in. Manufaktura Czekolady). W tym roku kiermasz był zdominowany przez tokaje i wina z Toskanii w atrakcyjnych cenach. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie internetowej Żużu, w dziale „Aktualności”.

Żużu oferuje również duży wybór win – zwykle nie wybieramy ich z karty tylko prosimy obsługę o polecenie wina do dań, które zamawiamy. Połączenie sklepu i bistro ma tę zaletę, że decydując się na wino ze sklepowej półki, płacimy za nie jak w sklepie z winem, a nie jak w restauracji (czyli bez sięgającego kilkudziesięciu procent narzutu). Chyba nigdy nie zawiedliśmy się na rekomendacjach pracowników Żużu, zarówno wybierając wino do zamówionych dań, jak i kupując wino na wynos, do spożycia z daniami ugotowanymi w domu. W Żużu można znaleźć zarówno droższe, jak i tańsze wina. Zawsze kupuję tam francuskiego szampana, w rozsądnej cenie.

Atmosfera w Żużu jest ciepła, wnętrze niewielkie i przytulne. To jest miejsce, w którym można poczuć się swobodnie, pożartować z obsługą, szczerze powiedzieć, że wolelibyśmy tańsze niż droższe wino czy też poczytać przy jedzeniu. Myślę, że to jest takie miejsce, które każda osoba częściej lub rzadziej stołująca się poza domem chciałaby mieć w swojej knajpowej kolekcji. Polecam Żużu na posiłki w gronie przyjaciół czy rodziny albo kolacyjki we 2 w luźnej atmosferze (to chyba nie jest miejsce na romantyczne schadzki). Serwują również lunche, więc być może jest to fajne miejsce również na biznesowy lunch, ale za to sobie ręki uciąć nie dam, bo chyba tylko raz, w lecie, jadłam tam coś wcześniej niż o godz. 19. W Żużu od niedawna można zjeść również śniadanie (w godz. 8:00-12:00). Jeżeli chcielibyście przekąsić coś w Żużu,  będziecie niestety musieli poczekać do 15 stycznia, bo właśnie trwa remont :\ A jak remont się skończy i będziecie chcieli wpaść do Żużu we wtorek lub czwartek, zarezerwujcie wcześniej stolik, powinno wystarczyć tego samego dnia rano.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz