piątek, 26 kwietnia 2013

Ciasto "Cielaczek", odrobinę podrasowane

O istnieniu ciasta o nazwie "Cielaczek" dowiedziałam się będąc studentką. Moja najlepsza przyjaciółka, Eliza, studentka tej samej uczelni, upiekła je na jedną z wielu organizowanych przez nasze koło naukowe konferencji. Zapewne po to, aby ktokolwiek zechciał wziąć w niej udział - ciasto było prawdopodobnie bardziej zachęcające niż tematyka ;) Nie pamiętam już, jak ostatecznie było z frekwencją ani czego dotyczyła ta konferencja, pamiętam natomiast "Cielaczka" :) Chciałam wziąć od Elizy przepis i zrobić to ciasto dawno temu, ale okazało się, że przez tych kilka lat mi i "Cielaczkowi" było jakoś tak nie po drodze. Spotkaliśmy się po latach, przy stole, do którego zaprosiłam przyjaciół (w tym Elizę), serwując im raczej tradycyjne, domowe dania, kwalifikujące się do tych "z dzieciństwa", ale trochę odświeżone lub zmodyfikowane. Znalazła się wśród nich zupa ogórkowa, ale nie z kiszonych ogórków, tylko ze świeżych (przepis znajdziecie tutaj). Był też pieczony kurczak, urozmaicony dodatkiem świeżego rozmarynu i cytryny (przepis pewnie opublikuję na blogu w najbliższym czasie) z obgotowanymi, doprawionymi mieloną wędzoną papryką i podpieczonymi w piekarniku ziemniakami. A na deser wjechał "Cielaczek" - poza Elizą chyba nikt z gości nie uznałby tego ciasta za domowe czy tradycyjne, ale bardzo mi tu pasował. Ni to ciasto czekoladowe, ni sernik, taki misz masz. Smaczny, prosty, mało pracochłonny, z łatwo dostępnych składników - idealny deser dla rodziny. Nazwa i sernikowe łaty na cieście mogą przypaść do gustu dzieciom - tak jak mi ;)

Korzystałam z przepisu z bloga Kulinarne Spotkania, ale nieco go zmodyfikowałam, podrasowując kakaową warstwę ciasta przez dodanie do niej kawałków pokruszonej czekolady deserowej (gorzkiej nie było akurat w sklepie) Jedyna (nie wiem, czy powinnam teraz dodać jakiś znak sugerujący, że to nazwa zastrzeżona, czy nie - nie chciałabym narazić się nadgorliwym prawnikom Wedla...).

Ciasto "Cielaczek"

Składniki (na blachę o rozmiarach 20x30cm):

MASA KAKAOWA
  • 2 jajka
  • 1 szklanka mleka
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1 opakowanie cukru waniliowego (duże, 32g)    
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody
  • 2 łyżki kakao w proszku
  • 3/4 szklanki oleju
  • 1 tabliczka (100g) czekolady deserowej (równie dobrze może być gorzka)
MASA SEROWA
  • 500g mielonego twarogu (u mnie gotowiec, z wiaderka)
  • 3 jajka
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej
Przygotowanie:
  1. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni Celsjusza, grzanie od góry i od dołu, bez termoobiegu
  2. Wszystkie składniki na masę kakaową wrzucamy do miski i miksujemy (lub intensywnie mieszamy łyżką, do osiągnięcia gładkiej masy)
  3. Czekoladę łamiemy na kostki, a następnie rozdrabniamy na mniejsze kawałki (wielkości ok. ziarenek pieprzu) w blenderze lub siekamy nożem
  4. Pokruszoną/posiekaną czekoladę dodajemy do masy kakaowej i mieszamy
  5. Blachę na ciasto wykładamy folią do pieczenia i wylewamy na nią masę kakaową i wyrównujemy
  6. W osobnej misce mieszamy składniki na masę serową - powinna być jednolita i na tyle rzadka, żeby spływała z łyżki
  7. Na masie kakaowej robimy kleksy z masy serowej (robione łyżką), po 2-3 łyżki na łatę (czyli 1, 2 i 3 łyżka masy w tym samym miejscu)
  8. Surowe ciasto z kleksami wstawiamy do rozgrzanego piekarnika (na środkową półkę) i pieczemy przez ok. 45min (tzw. suchego patyczka, który wbijamy w ciasto między łatami)
  9. Upieczone ciasto wyjmujemy z pieca i studzimy
  10. Podajemy wystudzone, można dodatkowo posypać cukrem pudrem, ale wtedy łaty będą mniej widoczne
Smacznego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz