Walentynkowe muffiny
[autorką zdjęcia jest Renata, moja druga "połówka" z marketingowo-prowskiego zespołu, znanego jako Renato-Magd ;) zdjęcie zostało wykonane aparatem z telefonu iPhone 4S, a przy okazji przekonałyśmy się, że - wbrew temu, co można dowiedzieć się z reklamy tego telefonu - aparat z iPhone'a 4S wcale nie jest jedynym aparatem, jakiego potrzebujemy ;)]
Składniki (na 16-18 sztuk):
- 300g mąki pszennej
- 150g cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 jajko
- 125ml oleju słonecznikowego
- 180ml jogurtu naturalnego
- 2 czubate łyżki kakao
- 50g (pół tabliczki) gorzkiej czekolady (polecam Wedla lub Lindt, innych nie polecam)
- 250g serka Mascarpone (marki Piątnica lub z importu)
- 2 łyżeczki esencji waniliowej
- 3 łyżki cukru pudru
- żelki w kształcie serduszek (moje były malinowe, kupione na stoisku delikatesowym w Marks & Spencer - naprawdę polecam, były pyszne, miały intensywny malinowy smak) albo inny rodzaj dekoracji (np. czekoladowe serduszka lub cukrowa posypka w kształcie serduszek)
- łamiemy czekoladę na niewielkie kawałki, wkładamy je do kubeczka od blendera i blenderujemy do uzyskania czekoladowych okruchów wielkości cząsteczek kawy rozpuszczalnej
- mąkę, cukier, proszek do pieczenia, sodę, zblenderowaną czekoladę i kakao mieszamy w jednej misce
- w drugiej misce mieszamy jajko, olej i jogurt
- łączymy obie mieszaniny w gładką masę z grudkami czekolady
- nagrzewamy piekarnik do 180 stopni Celsjusza, bez termoobiegu, grzanie z góry i z dołu
- blachę do muffinów wykładamy papilotkami (najlepiej w serduszka :) lub natłuszczamy
- do każdej papilotki/każdego natłuszczonego zagłębienia nakładamy porcję ciasta (ciasto powinno sięgać do 2/3 wysokości papilotki lub głębokości zagłębienia)
- wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez 23min
- zaraz po wstawieniu muffinów do piekarnika, zabieramy się za robienie kremu - w tym celu mieszamy serek mascarpone z 3 łyżkami cukru pudru i 2 łyżkami esencji waniliowej (wypróbowałam też inną opcję - zamiast cukru pudru i esencji dodałam cukier waniliowy, 1 duże opakowanie, 32g, i też było ok)
- po dokładnym wymieszaniu mascarpone z cukrem i esencją, przykrywamy naczynie, w którym znajduje się krem (ja zwykle mieszam w opakowaniu, w którym kupiłam serek), i wstawiamy je do lodówki, żeby krem się schłodził, a smaki dobrze wymieszały
- po upieczeniu studzimy muffiny
- gdy muffiny będą już zupełnie zimne, dekorujemy wierzch każdego z nich kremem, a na kremie układamy żelkę w kształcie serduszka lub inną dekorację
Słodkich Walentynek Wam życzę :) I miłości. A sama udaję się na walentynkową ucztę przygotowaną przez Wybranka :)
urocze są z tymi serduchami na wierzchu.
OdpowiedzUsuńzgadzam się, o to chodziło :)
OdpowiedzUsuń