niedziela, 18 listopada 2018

Gulasz wołowy z koniakiem i musztardą dijon

Tym razem pomysł zaczerpnięty z Instagrama, gdzie pojawił się na profilu gazety New York Times: gulasz wołowy z koniakiem i musztardą dijon  (z uwagi na rodowód dodatków mógłby nazywać się "po francusku"). Te dodatki sprawiają, że to nie jest taki zupełnie zwykły gulasz (acz ja do zwykłych gulaszów nic nie mam), to raczej taka wersja premium, szczególnie, jeśli do przygotowania go wykorzystacie prawdziwy koniak. Do tego dania dodaje się również czerwone wytrawne wino, wygląda więc na to, że nie tylko rybka lubi pływać. Krówka też.

Nie jest to skomplikowane danie, ale nie jest też szybkie - trzeba nastawić się na ok. 3-godzinne przygotowanie (w tym obsmażanie kawałków mięsa partiami, czego szczególnie nie lubię, bo sprawia, że całe otoczenie patelni pokrywa się tłuszczem, nawet jeśli patelnia jest głęboka). Dużo zależy od mięsa - to z młodszego zwierzęcia, delikatniejsze, będzie gotowe szybciej, natomiast surowiec ze starszego zwierzęcia, twardszy, będzie potrzebować bardziej długotrwałej obróbki. Niemniej jednak trudno wyobrazić sobie lepszą aurę dla spędzania czasu w ciepłej kuchni i raczenie się sycącymi, ciężkimi daniami niż listopadowa.

Gulasz wołowy z koniakiem i musztardą dijon

















Składniki (dla 4-6 osób, w zależności od apetytu), ilości nieco zmodyfikowane w porównaniu do oryginału:
  • 1kg mięsa wołowego (ja na gulasz zwykle kupuję udziec)
  • 150g wędzonego boczku
  • 400g pieczarek
  • 3 marchewki
  • 1 duża cebula
  • 3/4 szklanki koniaku
  • 2 szklanki bulionu wołowego
  • 4 czubate łyżki musztardy dijon
  • 2 czubate łyżki ziarnistej musztardy
  • 1/2 szklanki czerwonego wytrawnego wina
  • 2 łyżki mąki
  • kilka gałązek świeżego tymianku
  • olej
  • sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
  1. Wędzony boczek kroimy w drobną kostkę, wrzucamy na suchą patelnię i podsmażamy do wytopienia tłuszczu i zrumienienia kawałków boczku
  2. Podsmażony boczek zbieramy z patelni, przekładamy do innego naczynia i odstawiamy
  3. Cebulę obieramy, drobno siekamy, wrzucamy na patelnię i podsmażamy na tłuszczu wytopionym z boczku do moment aż cebula zmięknie (ale nie zbrązowieje)
  4. Podsmażoną cebulę zbieramy z patelni, przekładamy do naczynia z boczkiem
  5. Mięso płuczemy, osuszamy, obieramy z błon itp., kroimy w dużą kostkę, oprószamy solą, pieprzem i mąką
  6. Na patelnię wlewamy dwie łyżki oleju i smażymy partiami kawałki mięsa do zrumienienia ze wszystkich stron (jeśli trzeba, dolewamy oleju) - usmażone kawałki odkładamy na bok
  7. Po usmażeniu wszystkich kawałków mięsa na patelnię z resztką tłuszczu po smażeniu wlewamy koniak i deglasujemy
  8. Następnie na patelnię wlewamy bulion i dodajemy oba rodzaje musztardy, mieszamy rózgą, żeby wszystkie składniki dobrze się wymieszały
  9. Na patelnię, do tak przygotowanej mieszaniny, dodajemy usmażone mięso, boczek i cebulę, a następnie dusimy przez ok 1h pod przykryciem, na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu (jeśli za dużo płynu odparuje, można dolać trochę wody)
  10. Marchew obieramy, kroimy na talarki i wrzucamy na patelnię i dalej wszystko razem dusimy
  11. Pieczarki myjemy i obieramy, kroimy na ćwiartki i podsmażamy na osobnej patelni (moja mama zawsze wrzuca pokrojone pieczarki na suchą patelnię, żeby odparował płyn, a dopiero gdy odparuje, dodaje tłuszcz i doprawia solą i pieprzem, ja robię tak samo)
  12. Podsmażone pieczarki dodajemy do gulaszu, dolewamy wino, mieszamy i dusimy całość do momentu, aż mięso będzie miękkie, na niedużym ogniu, mieszając od czasu do czasu
  13. Tuż przed podaniem doprawiamy (najpierw spróbujcie, bo danie może być wystarczająco słone dzięki boczkowi, bulionowi i doprawieniu mięsa przed smażeniem) i posypujemy drobno posiekanym świeżym tymiankiem
  14. Serwujemy ze świeżym pieczywem lub ziemniakami z wody, w towarzystwie marynowanych warzyw (moim zdaniem najbardziej pasują ogórki konserwowane)
Smacznego :-)



niedziela, 11 listopada 2018

Szakszuka na Święto Niepodległości

Polska kuchnia obfituje w dania, które mogłyby być doskonałe na uczczenie 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Idealnymi kandydatami, także z uwagi na porę roku, byłaby zupa z leśnych grzybów, pieczona gęś, na przykład z modrą kapustą i ziemniakami, a na deser szarlotka. Choć mam wielki szacunek dla polskiej kultury kulinarnej i bardzo lubię tradycyjne polskie dania, w Święto Niepodległości zrobiłam szakszukę, czyli jajka sadzone na pomidorowym "gulaszu". 

Orly Ziv, która w swojej telawiwskiej kuchni uczy gotowania popularnych izraelskich dań, autorka książki pt. "Cook in Israel", tak pisze o tym daniu: "Szakszuka może pochodzić z Libii, niemniej jednak Izrael uważa to danie za swoje. Można znaleźć je w każdej knajpce, budce z falafelami za rogiem czy domowej kuchni". Choć kolorystyka tego dania wpisuje się w nasze barwy narodowe, polscy nacjonaliści będą więc prawdopodobnie zniesmaczeni. Tymczasem fakty są takie, że w momencie odzyskania suwerenności Polska była tyglem kulturowym. 

W Muzeum Emigracji w Gdyni jest taki cytat z expose premiera Tadeusza Mazowieckiego z 12 września 1989 roku: "Pragniemy godnie żyć w suwerennym, demokratycznym i praworządnym państwie, które wszyscy - bez względu na światopogląd, ideowe i polityczne zróżnicowanie - mogliby uważać za państwo własne". I tego właśnie życzę mojej Ojczyźnie w tym szczególnym dniu.

Szakszuka (z przepisu Orly Ziv)


















Składniki (dla 2 osób)
  • 4 jajka
  • 4 dojrzałe pomidory lub 2 puszki dobrej jakości pomidorów (najlepiej kupować puszki z pomidorami w całości, nie krojonymi, bo z krojonymi bywa tak, ze do puszki trafiają odpadki)
  • 1 duża lub dwie małe szalotki
  • 4 małe ząbki czosnku (lub 2 duże)
  • 1 łyżka stołowa słodkiej papryki w proszku
  • 1/2 łyżeczki ostrej papryki w proszku (można oczywiście dodać mniej, jeśli wolicie mało ostre dania, a można też zupełnie pominąć)
  • 1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
  • 1 łyżeczka mielonego kminku (do kupienia w supermarketach, w formie mielonej kminek oferuje np. marka Kotanyi)
  • szczypta cukru
  • sól i pieprz do smaku
  • 2 łyżki oleju roślinnego lub oliwy do smażenia
  • opcjonalnie: 1 zielona papryka, 1 czerwona papryka (ja tym razem nie dodałam, ale w przeszłości dodawałam, szczególnie w sezonie paprykowym)
  • świeża natka pietruszki (lub kolendra)
Przygotowanie:
  1. olej wlewamy na patelnię, dodajemy słodka i ostrą mieloną paprykę, mieszamy i chwilę razem podsmażamy
  2. cebulę obieramy i drobno siekamy, dorzucamy na patelnię i podsmażamy na niedużym ogniu aż zmięknie
  3. jeśli korzystacie ze świeżych pomidorów, trzeba je sparzyć, obrać ze skórki, usunąć gniazdo i posiekać w kostkę, a jeśli z "zapuszkowanych", wówczas trzeba usunąć gniazda i nieco je rozdrobnić
  4. jeśli dodajecie paprykę, trzeba usunąć gniazdo i pokroić ja w drobną kostkę
  5. świeże pokrojone pomidory lub rozdrobnione z puszki (razem z sokiem) dorzucamy na patelnię (razem z papryką, jeśli dodajecie), mieszamy
  6. czosnek obieramy i drobno siekamy, dorzucamy na patelnię razem z kminem i kminkiem, mieszamy
  7. zawartość patelni solimy i dusimy, żeby część płynu odparowała
  8. doprawiamy do smaku cukrem, solą i pieprzem
  9. wbijamy ostrożnie jajka (ja każde jajko wbijam najpierw do osobnej miseczki, a potem wylewam na pomidorowy podkład), solimy wierzch jajek, przykrywamy przeźroczystą przykrywką i dusimy do momentu, aż białko się zetnie
  10. przed podaniem posypujemy drobno posiekaną świeżą natką lub kolendrą, serwujemy z pieczywem (np. z domowej roboty chałką lub pitą albo z kawałkiem zwykłego chleba lub bagietki)
Smacznego :-)