niedziela, 22 marca 2020

Dutch baby, czyli omlet pieczony w piekarniku

Dutch baby to omlet pieczony w piekarniku, a więc - moim skromnym zdaniem - prostszy w przygotowaniu niż tradycyjny omlet z patelni, którego trzeba w odpowiednim momencie obrócić lub zwinąć, żeby wyszedł dobry. Dla tych z Was, którzy nie robią omletów, bo boją się, że nie ogarną tego zwijania, Dutch baby może więc być przepustką do świata omletów pozbawionego tego typu lęku ;-) Inną zaletą tego dania jest to, że w zasadzie robi się samo (nie trzeba nad nim stać i pilnować, żeby zrobiło się dobrze): mieszamy składniki, wylewamy na patelnię, którą można wstawiać do piekarnika, lub naczynie żaroodporne, i do mocno rozgrzanego pieca na 20 min.

Zanim przeczytałam cokolwiek na temat nazwy tego dania ("holenderski bobas"?), założyłam, że jest to omlet przygotowywany zgodnie z jakąś wielowiekową tradycją rodem z krainy tulipanów i ser. Otóż nie. Wyczytałam, że danie to jest pochodzenia... niemieckiego i figuruje w niektórych źródłach pod nazwą "niemiecki naleśnik" lub "naleśnik Bismarck". Podobno nazwę "Dutch baby" zawdzięcza restauracji typu "diner", która nazywała się Manca's i działała w Seattle od początku XXI wieku do lat 50-tych minionego stulecia. Legenda głosi, że córka właściciela tego przybytku zamerykanizowała nazwę "Deustch" (ozn. "niemiecki" w języku niemieckim) na Dutch.

Najpopularniejsza wersja Dutch baby to wersja na słodko, z cukrem i esencją waniliową w składzie, serwowana z owocami lub konfiturami, obsypana cukrem pudrem. Zrobiłam na słodko i po pierwszym kęsie pomyślałam, że to danie byłoby super z wędzonym boczkiem i startym serem ;-) Ma w sobie coś takiego, co sprawia, że moim zdaniem bardziej nadaje się na wytrawną potrawę. Ale może to kwestia proporcji, a w szczególności ilości cukru i soli.  Nie zrozumcie mnie źle, wersja na słodko była bardzo w porządku, ale na pewno wypróbuję na słono.  

I w końcu miałam szansę wykorzystać moją żeliwną patelnię, która zalegała w kącie spiżarni od jakichś dwóch lat... Kupiłam ją, żeby zrobić placki socca, którymi zachwyciłam się w trakcie pobytu w Nicei dawno temu. Ale jak dotąd ich nie zrobiłam... Może ten czas zarazy, który przewraca wszystko do góry nogami i udowadnia, jak nieprzewidywalne jest jutro, sprawi, że będę mniej rzeczy odkładała na mityczne "kiedyś". Trzymajcie się dzielnie i zostańcie w domu.

Dutch baby
(na bazie przepisu Marthy Stuart, nieco zmienionego)



















Składniki (porcja dla 2 osób, z patelni o średnicy 25 cm lub naczynia żaroodpornego podobnej wielkości):
  • 2 łyżki masła
  • 3 jajka (w temperaturze pokojowej)
  • 3/4 szklanki mleka
  • 1/2 szklanki mąki pszennej (uniwersalna będzie ok - tu pozdrowienia dla kolegi, który twierdzi, że w uniwersalne nie wierzy ;-)
  • duża szczypta soli 
  • 3 łyżki białego cukru
  • 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 1/2 średniej wielkości jabłka (można zastąpić innymi soczystymi owocami lub pominąć, jeśli planujecie zjeść z konfiturą)
 Przygotowanie:
  1. rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni Celsjusza, grzanie od góry i od dołu
  2. jajka, mleko, mąkę, sól, cukier i ekstrakt łączymy w misce, miksujemy na gładką masę (jak na naleśniki)
  3. jabłko, myjemy, obieramy, kroimy na 8-10 "cząstek"
  4. masło wrzucamy na patelnię, a patelnię wstawiamy do rozgrzanego piekarnika (na środkową półkę) i trzymamy w piecu do momentu, aż masło się rozpuści
  5. wyjmujemy patelnię z rozpuszczonym masłem z pieca, wlewamy na nią ciasto, układamy na wierzchu jabłka i wstawiamy z powrotem do piekarnika, na 20 minut
  6. po upieczeniu wyjmujemy i od razu serwujemy
Można dodatkowo posypać cukrem pudrem, jeśli boicie się, że 3 łyżki cukru + jabłko to za mało słodyczy ;-)

Smacznego :-)



Edycja 05/04/2020: a tak wygląda wersja wytrawna, z pokrojonym drobno wędzonym boczkiem (2 duże plastry), startym serem żółtym (2 łyżki) oraz solą i pieprzem. Do ciasta nie dodajemy cukru ani jabłek, dodajemy za to 1/2 łyżeczki soli. Boczek i ser wsypujemy do naczynia po wlaniu do niego masy jajecznej. Można dodać też np. drobno posiekaną cebulkę lub szczypiorek, a zamiast boczku inną wędlinę.