Sądziłam, że w takiej kopalni wiedzy o mniej czy bardziej polskich potrawach, gzik być musi. Nie było (no chyba, że źle szukałam ;), musiałam więc radzić sobie inaczej - szukając w internecie. Czego by nie mówić o Magdzie Gessler, trochę na jedzeniu się zna, ostatecznie skorzystałam więc z jej podpowiedzi: półtłusty ser biały, kwaśna śmietana, słodka cebula, szczypiorek, sól, pieprz i żadnego czosnku (w wielu internetowych przepisach czosnek był). Ale jeśli ktoś woli z czosnkiem to też ok, w jedzeniu chodzi w końcu o to, żeby nam smakowało, a nie żeby było zgodne z jakimiś kanonami. Tak myślę, zastępując śmietanę jogurtem greckim, bo śmietana, którą miałam w lodówce, wzięła i się złośliwie przeterminowała, niepostrzeżenie ;)
Młode ziemniaki z gzikiem
Składniki (dla 2-3 osób):
- ok. 20 niedużych młodych ziemniaków (dla głodniejszych może być więcej :)
- 250g półtłustego sera białego
- 3 czubate łyżki kwaśnej śmietany (ja dodałam jogurt grecki, z winy śmietany ;) zwykły jogurt może być za chudy - tak mi się przynajmniej wydaje)
- 1 małą cebulka (najzwyklejsza)
- kilka łodyżek cienkiego szczypiorku (po posiekaniu powinny wyjść ok 2 łyżki)
- sól i pieprz do smaku
- ziemniaki wrzucamy do zlewu lub do miski, zlew lub miskę napełniały wodą i chwilę namaczamy ziemniaki - dziadek ze strony mamy uczył mnie, że dzięki temu łatwiej je później oskrobać (można oczywiście tego nie robić i po prostu obrać ziemniaki, ale ja bardzo lubię taką cieniutką skórkę która zostaje na młodych ziemniakach po oskrobaniu)
- ziemniaki skrobiemy, opłukujemy i od razu wrzucamy do garnka napełnionego wodą (żeby nie ściemniały)
- wodę solimy (tutaj z kolei uczyła mnie mama, że młode ziemniaki trzeba solić więcej niż stare, normalnie dodaję 1 łyżkę soli na garnek, do młodych dodaję 1,5) i gotujemy ziemniaki do miękkości
- w międzyczasie obieramy i bardzo drobno siekamy cebulę
- szczypiorek myjemy, osuszamy i również bardzo drobno siekamy
- do miski wrzucamy ser biały i śmietanę (lub jogurt) i wyrabiamy na gładką masę
- nabiałową masę doprawiamy do smaku solą i pieprzem, a następnie dodajemy posiekaną cebulę i szczypiorek
- tak przygotowany gzik wstawiamy przed podaniem do lodówki, żeby chwilę się schłodził, a smaki dobrze połączyły (ze względów praktycznych gzik można trzymać w lodówce do momenty ugotowania i odcedzenia ziemniaków)
- ugotowane ziemniaki odcedzamy, wykładamy na talerz(e) i podajemy ze schłodzonym gzikiem
lepiej smakują ziemniaczki upieczone :) z gzikiem
OdpowiedzUsuń