Dopóki rok temu nie zaczęłam ekspertymentować z dynią w kuchni, kojarzyła mi się głównie ze świętem Halloween, które zdaje się zyskuje coraz szersze grono zwolenników w naszym kraju. Od znajomych, którzy mają dzieci w wieku szkolnym, słyszę, że w szkołach (nawet publicznych) organizuje się konkursy na najładniejszą halloweenową dynię, a puby i kluby organizują okolicznościowe imprezy. Zdania są zdaje się podzielone - jedni sądzą, że to kolejny, niegroźny zwyczaj zaimportowany z USA, inni są zaciętymi przeciwnikami obchodzenia tego święta w Polsce. Moim zdaniem to kolejna popkulturowa akcja, pretekst dla tych, którzy potrzebują powodu, żeby urządzić przebieraną imprezę (jakby nie można jej było urządzić bez pretekstu ;). Wydrążonej dyni raczej bym na swoim balkonie nie postawiła, tak jak nie postawię plastikowago renifera ze świecącym nosem z okazji Bożego Narodzenia ;)
Nie twierdzę jednak, że jestem zupełnie odporna na halloweenowe szaleństwo ;) Dowód? Jakiś czas temu nabyłam papilotki do muffinów w halloweenowe wzorki z zamiarem upieczenia dyniowych muffinów pod koniec października. Jak postanowiłam, tak zrobiłam, po czym zmusiłam do degustacji moje koleżanki i kolegów z pracy. A później także rodzinę. W sumie w ciągu ostatnich 3 dni upiekłam z 50 sztuk muffinów :)
Robiłam je na bazie dwóch przepisów - mojego ulubionego i wielokrotnie wypróbowanego bazowego przepisu na słodkie muffiny oraz nowego przepisu, w którym do ciasta nie dodaje się tłuszczu, a dynia występuje w towarzystwie syropu klonowego.
Sprawdzony przepis jak zwykle się sprawdził, natomiast ten nowy...cóż, tutaj sprawdziła się stara prawda o tym, że tłuszcz jest nośnikiem smaku. Muffiny bez tłuszczu nie tylko gorzej smakowały, ale także bardzo przywarły do papilotek i ich zjedzenie bez podarcia papierka było trudne. Prezentuję jednak obydwa przepisy, jeden z dumą, drugi - ku przestrodze ;)
Muffiny dyniowe z korzenną nutką
[ze sprawdzonego przepisu na słodkie muffiny; są podwójnie dyniowe, bo oprócz miąszu dyni dodaję do nich również pestki z dyni]
Składniki (na mniej słodkie muffiny, której jak na powyższym zdjęciu można serwować na śniadanie w towarzystwie masła i miodu):
- 300g mąki pszennej
- 110g cukru
- 1 op. cukru waniliowego (tzw. duża porcja)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1,5 łyżeczki mieszanki przypraw do piernika (można ją kupić chyba w każdym supermarkecie)
- 1-1,5 szklanki dyni startej na tarce
- 1 jajko
- 180ml jogurtu naturalnego
- 125ml oleju słonecznikowego
- prażone pestki słonecznika do dekoracji
Przygotowanie:
- Piekawnik nagrzać do 180 stopni Celsjusza, bez termoobiegu
- W jednej misce wymieszać mąkę, cukier, cukier waniliowy, proszek do pieczenia, sodę i mieszanki przypraw do piernika
- W drugiej misce wymieszać jajko, jogurt i olej
- Połączyć obie masy i dobrze wymieszać
- Dodać starty na tarce miąsz dyni, dobrze wymieszać
- Do zagłębień w blaszcze do pieczenia muffinów przełożyć ciasto (wcześniej albo wyłożyć je papilotkami, albo wysmarować tłuszczem), do 2/3 wysokości
- Każdą porcję ciasta posypać po wierzchu pestkami dyni
- Wstawić do pierkanika, piec 25 min
- Po upieczeniu wystudzić i dopiero po wystudzeniu konsumować :)
Muffiny dyniowe z syropem klonowym
[dla odważnych ;)]
Przepis pochodzi z bloga Dorota Smakuje - można znaleźć go tutaj.
Co zmieniłam w stosunku do oryginalnego przepisu (być może to, że efekt mnie nie zachwycił, jest właśnie skutkiem tych zmian, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć):
- dodałam więcej syropu klonowego - zamiast 5 łyżek, 10 łyżek (spróbowałam surowego ciasta i wydało mi się zupełnie niesłodkie; ostatecznie muffiny ze zwiększoną ilością syropu też nie były jakieś bardzo słodkie, pytanie więc, jak smakują z 5 łyżkami...)
- zamiast orzechów włoskich dodałam orzechy laskowe w całości (żeby osiągnąć efekt otoczenia orzechowej kuleczki przez słodkie ciasto, coś na wzór mlecznej czekolady)
- dodałam polewę z roztopionej białej czekolady z waniliową nutką (marki Lindt) - zrobiłam to po spróbowaniu pierwszego muffina z tego przepisu, uznałam, że jest słaby i że uratować go może tylko czekolada ;) (w związku z tym wyszła dość absurdalna efemeryda - bez tłuszczu, ale za to z polewą z mlecznej czekolady)
Udanych dyniowych wypieków :) (byle nie z powyższego przepisu :P)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz