Mazurkowe tartaletki
Składniki (na 24 tartaletki o średnicy ok. 5-6 cm):
- 250g margaryny do pieczenia ciast (u mnie jedna kostka margaryny Kasia)
- 2 szklanki (ok. 350g) mąki pszennej (ale nie krupczatki) + odrobina do oprószenia foremek
- 1 szklanka (ok. 170g) cukru pudru
- 4 żółtka
- 1 słoiczek (u mnie 290g) powideł śliwkowych lub innej kwaskowatej marmolady (np. pożeczkowej lub malinowej)
- ulubione bakalie (u mnie z mieszanki suszonych owoców i orzechów)
- ulubiona polewa do ciasta lub tabliczka czekolady
- margarynę wyjąć z lodówki na ok 1 godz. przed rozpoczęciem przygotowywania ciasta, aby zmiękła, osiągając temperaturę pokojową - odkładamy mały kawałek margaryny do wysmarowania foremek
- do miękkiej margaryny dodajemy cukier puder i ucieramy na gładką, puszystą masę (można wykorzystać do tego celu mikser lub robot kuchenny)
- do masy dodajemy stopniowo żółtka, cały czas mieszając
- na koniec stopniowo dodajemy mąkę
- zagniatamy ciasto (powinno mieć konsystencję miękkiej plasteliny), owijamy je w folię spożywczą i chłodzimy w lodówce przez ok 1 godzinę
- foremki do tartaletek natłuszczamy odłożoną margaryną i lekko oprószamy mąką
- piekarnik rozgrzewamy do temperatury 160-170 stopni Celsjusza, grzanie od góry i od dołu, bez termoobiegu
- wyjmujemy ciasto z lodówki i wyklejamy nim foremki
- dno każdej tartaletki wylepionej ciastem nakłuwamy widelcem
- wstawiamy foremki do rozgrzanego piekarnika i pieczemy do uzyskania złotego koloru, przez ok. 20 min
- po upieczeniu studzimy tartaletki, a następnie smarujemy ich wierzchy powidłami śliwkowymi
- na warstwie powideł układamy bakalie
- wierzch każdej tartaletki polewamy ulubioną polewą lub rozpuszczoną czekoladą (u mnie mleczna)
- odstawiamy do zastygnięcia polewy
Mazurkowe tartaletki są praktyczne (nie trzeba kroić na kawałki, łatwo zapakować na wynos ;) i efektowne. Jak podkreśla babcia, dobrze się przechowują (tj. nie zepsują się z dnia na dzień) i nie trzeba trzymać ich w lodówce. Niewątpliwą zaletą mazurkowego ciasta z tego przepisu jest też to, że ciasto jest zwarte, ale miękkie, spokojnie można pokroić je nawet tępą łyżeczką. Nie rozpada się. Polecam :)
Z tego samego przepisu można zrobić klasyczny mazurek, w kształcie prostokąta (lub innym dowolnym). Wówczas po wyjęciu schłodzonej masy z lodówki, rozwałkowujemy ją lekko lub - podobnie jak w przypadku tartaletek - wyklejamy ciastem blachę do pieczenia ciasta. Ciasta z podanej powyżej ilości składników wystarczy na taką klasyczną blachę, o rozmiarach 32 na 23 cm). Prostokątny mazurek pieczemy w tej samej temperaturze co tartaletki, ale nieco dłużej, ok. 30-35 min, ze względu na większą powierzchnię.
A u mnie nikt nigdy mazurka nie piekł, więc nie wiem nawet jaki smakowałby mi najbardziej...Może zacznę od takich małych tartaletek? ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie warto zacząć nową tradycję :)
OdpowiedzUsuńNo i wyszło gites - szczególnie jak się przegryzło z dżemem i raspberry curd po dwóch dniach! Miękkie, nie pęka, nie kruszy się, choć jednak smakuje jak kruche:)
OdpowiedzUsuńDzięki!
sz. muff. dem.
No to uff :)
UsuńJednak tak na głodnego nie mogę czytać tego bloga, bo marzę o mazurkach i ciasteczkach ;-)
OdpowiedzUsuń