Ucierane ciasto z truskawkami
[wzorowane na tym przepisie z bloga Moje Wypieki, nieco zmodyfikowane]
Składniki (ilość na ciasto z blachy o rozmiarach 20x30 cm):
- 200 g masła
- szczypta soli
- 160 g cukru
- 1 opakowanie (16g) cukru waniliowego (w oryginale brak) lub 2 łyżeczki esencji waniliowej
- 4 duże jajka
- 200 g mąki pszennej
- 40 g mąki ziemniaczanej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia (w oryginale 1)
- 25 niedużych truskawek (lub inne owoce, np. 2 jabłka, 2-3 nektarynki. 3-4 łodygi rabarbaru)
- płatki migdałowe do posypania (w oryginale jest kruszonka, ale z lenistwa sięgnęłam po płatki)
- masło i jajka wyjąć z lodówki ok. 1 godzinę przed pieczeniem, żeby miały temperaturę pokojową
- oba rodzaje mąki przesiać do miski z proszkiem do pieczenia
- w osobnym naczyniu utrzeć masło na puszystą masę za pomocą miksera (mi zajęło to ok. 2-3 min)
- do utartego masła dodać szczyptę soli i cukier waniliowy (jeżeli używamy esencji, dodajemy ją później, razem z jajkami) i ucierać dalej
- stopniowo dosypywać zwykły cukier, cały czas ucierając
- następnie stopniowo dodajemy jajka - po jednym, cały czas ucierając
- dodajemy suchą mieszaninę - po 2-3 łyżki, cały czas ucierając
- gotową masę przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i równomiernie rozprowadzamy
- nastawiamy piekarnik na 175 stopni Celsjusza
- umyte i pozbawione szypułek truskawki przekrajamy na pół (albo i nie :) i lekko wciskamy w ciasto, np. rzędami
- ciasto z truskawkami posypujemy płatkami migdałowymi
- wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok 45 minut (do suchego patyczka)
- upieczone ciasto studzimy i podajemy, przechowujemy przykryte folią spożywczą, żeby nie wysychało
...oraz obrazkowa opowieść o małym złodziejaszku ;) (oczywiście kradzież nastąpiła przy pewnym przyzwoleniu ;)
Uprzedzając zarzuty ze strony obrońców zwierząt:
- ten pies nie jest głodzony - podkradał ciasto, bo je lubi; wcześniej dostał normalne, psie jedzenie
- ten pies nie jest regularnie karmiony ciastem i pojony mlekiem - od czasu do czasu dostaje smakołyki niekoniecznie przeznaczone dla psów (np. ukochaną bułeczkę); mleka nie dostaje nigdy, zresztą sama nie chce pić (podobno mleko powoduje u psów zgagę)
- proszę nie alarmować Animalsa ;)
("Ja wcale nie mam ochoty na drugi kawałek...")
("...wcale a wcale...")
("Nie musisz przestawiać talerza, przecież ci nie zjem...")
("Mlask, mlask")
("Ej, daj jeszcze kawałek. Możemy się wymienić za zabawkę...")
("Chlip, okropni są ci ludzie, żałują psu ciasta...")
Piesek wie co dobre :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wie co dobre, a do tego dość imponująco wygląda. Dzięki za przepis.
OdpowiedzUsuń