Jagodzianki
[oryginalny przepis można znaleźć tu, poniższa wersja to lekka modyfikacja oryginału]
Składniki (na 16 jagodzianek na 4-5 kęsów)
CIASTO
- 500g mąki pszennej (w oryginale jest chlebowa, ale ja użyłam poznańskiej i wyszło super)
- 1 opakowanie suchych drożdży (7g) lub 15g świeżych drożdży
- szczypta soli
- 250ml ciepłego mleka
- 1 jajko
- 1/4 szklanki oleju słonecznikowego (ok 60ml)
- 1/2 szklanki cukru (
- 16g cukru waniliowego (czyli jedno zwykłe opakowanie; w oryginale jest 8g)
- 300g jagód
- 3 łyżki cukru pudru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 szklanka cukru pudru
- 2 łyżki wody
- do ciepłego mleka dodać 1 łyżkę cukru i drożdże, wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić na 10min do wyrośnięcia
- w międzyczasie przesiać mąkę i sól do miski
- do przesianej mąki z solą dodajemy roztwór drożdżowy, a następnie pozostałe składniki na ciasto
- wyrobić ciasto (nie będzie takie sprężyste jak na pizzę, raczej porowate i lepkie; jeśli jest zbyt lepkie, można dodać trochę więcej mąki)
- ostawić ciasto do wyrośnięcia pod przykryciem ze ściereczki (do podwojenia objętości, u mnie zajęło to 1,5 godziny)
- wyrośnięte ciasto chwile wyrabiać, a następnie podzielić na 16 części, z każdej uformować kulkę i ułożyć na wysmarowanej wcześniej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia blaszce (u mnie były 2 duże blachy, nie chciałam zbytnio stłaczać bułeczek)
- blachę z drożdżowymi kulkami przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 15min do wyrośnięcia
- w międzyczasie delikatnie mieszamy umyte wcześniej jagody z cukrem pudrem i mąką ziemniaczaną
- po wyrośnięciu kuleczek z każdej z nich formujemy placuszek (można je po prostu lekko rozwałkować)
- na środku każdego placuszka kładziemy po 1 łyżce jagodowego nadzienia i zlepiamy tak, jak zlepia się pierogi
- następnie kładziemy zlepione ciasto na blacie lub stolnicy zlepieniem do dołu i chwilę rolujemy, aby uzyskać wrzecionowaty kształt
- gotowe jagodzianki układamy na blaszce (na tej samej, na której wcześniej układaliśmy drożdżowe kulki do wyrośnięcia), przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 45min do wyrośnięcia
- rozgrzewamy piekarnik do 200-220 stopni Celsjusza (w oryginale jest 220, ja miałam 200), bez termoobiegu
- blachę z wyrośniętymi jagodziankami wstawiamy (już bez przykrycia) na środkową półkę i pieczemy przez 15min
- po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika
- jeszcze ciepłe jagodzianki lukrujemy lukrem przygotowanym ze szklanki cukru pudru i wody
W środku mają pełno jagód:
Doceniła je czołowa degustatotka słodkich wypieków w naszej rodzinie ;) Aczkolwiek organoleptycznie miała okazję przebadać jedynie mały kawałek jagodzianki (czego nie mogła przeboleć przez resztę dnia ;)
Smacznego :)
wspaniałe! lato bez nich jest takie szare...
OdpowiedzUsuńeliza: nie dziwię się Ince, że ma taki rozmarzony wzrok...sama chętnie też poczęstowałabym się taką jagodzianką;)
OdpowiedzUsuńDziś poraz kolejny upiekłam twoje jagodzianki, moja modyfikacja polega na tym że daje dżem jagodowy bo wiadomo jagody w zimie nie rosną;-)nawet niewiesz ile ciepłych wspomnień odżyło dzięki twojemu blogowi.....przepis jest idealny a przyznam że troche sie naszukałam zanim tu trafiłam .Pieke i zawsze wychodzą mi 2 talerze z których jeden jest pochłanięty po 10min a ja to nawet prosto z blachy wciągam. No po prostu są magiczne :pojawiają się i równie szybko znikają! Pozdrawiam cię serdecznie i życzę samych pyszności!:-)
OdpowiedzUsuń