Muffiny czekoladowe zamówiła sobie Justyna, koleżanka Wybranka ze studiów, którą odwiedziliśmy w miniony piątek, żeby osobiście poznać jej kilkumiesięczną córeczkę Polę. Chodziło o muffiny z czekoladowego ciasta i kawałkami czekolady. Postanowiłam, że to dobry moment na wypróbowanie znalezionego już dawno i dodanego do listy "do wypróbowania" przepisu na kakaowe muffiny z buraczkami z bloga Moje Wypieki. Dość ryzykowny pomysł jak na szykowanie deseru nie dla siebie, ale dla kogoś, ale nigdy nie zawiodłam się na przepisach z tego bloga, założyłam więc, że i tym razem nie będzie źle.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym trochę tego przepisu nie zmodyfikowała ;) Najpoważniejsze modyfikacje polegały na dodaniu do ciastak startej na tarce o grubych oczkach gorzkiej czekolady (72% kakao,125-gramowa tabliczka, z certyfikatem Fair Trade - do kupienia w delikatesach Marks & Spencer) oraz polaniu muffinów rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą (też gorzką). Ciasto wyszło puszyste i wilgotne, smak buraczków było czuć jedynie w momencie, gdy muffiny były jeszcze ciepłe. Po wystudzeniu, polaniu rozpuszczoną czekoladą, zawinięciu w folię spożywczą i kilkugodzinnym schłodzeniu smak buraczków stał się zupełnie niewyczuwalny, a muffiny zdaje się przypadły konsumentom do gustu ;) Kolejne eksperymenty z dodawaniem warzyw do ciast już wkrótce :)
Czekoladowe muffiny z buraczkami
[oryginalny przepis pochodzi z bloga Moje Wypieki, można go znaleźć tutaj]
[muffiny zaraz po wyjęciu z piekarnika, jeszcze przed polaniem roztopioną czekoladą]
Składniki (na 12-14 muffinów o średnicy 5cm):
- ok. 500g surowych buraków (mniej więcej 2 duże buraki)
- 260g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia (w oryginale jest 1 plus 3/4 łyżeczki sody)
- 2 łyżeczki kakao (w oryginale jest 35g)
- 150g cukru
- 2 jajka
- 80 ml oleju
- 80 ml kefiru (może też być maślanka)
- 2 gorzkie czekolady (ja miałam po 125g, ale 100-gramowe też będą ok)
- buraki porządnie umyć, a następnie ugotować do miękkości (ja zawsze gotuję ze skórką, a obieram dopiero po ugotowaniu)
- ugotowane buraki kroimy na kawałki, wrzucamy do blendera i blendujemy na pures (powinniśmy uzykać ok 330ml pure)
- mąkę mieszay z proszkiem do pieczenia, cukrem i kakao
- w osobnym naczyniu jajka mieszamy z olejem i kefirem
- do mieszanki suchych składników dodajemy buraczane pure oraz mieszankę mokrych składników
- 1 tabliczkę czekolady ścieramy na tarce o dużych oczkach, najlepiej prosto do ciasta, mieszamy
- porcje ciasta (po ok 2 łyżki) przekładamy do blachy wyłożonej papilotkami (ciasta powinni być tyle, żeby sięgało do 2/3 wysokości papilotki)
- wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza i pieczemy 25min
- po upieczeniu studzimy
- drugą tabliczkę czekolady łamiemy na kawałki i wrzucamy do miski, którą stawiamy nad garnkiem z wrzącą wodą (uwaga, dno miski nie powinno stykać się z taflą wody) i ropuszczamy czekoladę
- rozpuszczoną czekoladą polewamy lub smarujemy pędzelkiem wystudzone babeczki
- po zastygnięciu czekolady możemy zabezpieczyć muffiny folią i wstawić je do lodówki, żeby czekolada się schłodziła
P.S. Serdeczne pozdrowienia dla Justyny, Polci i Przemka :)
Jadłam te muffiny i potwierdzam - są pyszne! :)
OdpowiedzUsuńI również pozdrawiamy! :)
OdpowiedzUsuńw weekend upiekłam buraczkowe cupcake z innego przepisu i były pyszne, więc podejrzewam że i te muffiny są bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńw rzeczy samej :)
Usuńkoniecznie muszę spróbować! :)
OdpowiedzUsuń