Zdjęcia tych ciasteczek już dawno zapisałam na swoim koncie na Pintereście i trochę o nich zapomniałam. Przypomniałam sobie po tym, jak Bake-shop opublikował zdjęcia wykrawaczek-misiów na swoim fanpage'u na Facebooku. Wtedy - przyznaję, uległam reklamie ;-) - kupiłam wykrawaczkę, a w ostatni weekend wypróbowałam i nieco zmodyfikowałam przepis. Ciasteczka z oryginalnego przepisu były jak dla mnie mdłe, więc dodałam do nich wodę z kwiatów pomarańczy oraz otartą i wysuszoną w piekarniku skórkę z pomarańczy. Zamiast syropu z buraka i miodu, dodałam tylko miód. Ciasteczka ze zmodyfikowanego przepisu zostały wypróbowane przeze mnie i kilkoro moich znajomych, wszyscy zachwycają się ich wyglądem i są mile zaskoczeni smakiem (tym, że nie są jakieś strasznie słodkie i że mają ten przyjemny, delikatny aromat pomarańczy). Myślę, że równie dobrze można zrobić takie ciasteczka z esencją waniliową (1 łyżeczka) lub innym dodatkiem nadającym im aromatu (np. 1/4 łyżeczki cynamonu lub kardamonu na podaną poniżej ilość). Można też eksperymentować z dodaniem kakao lub zamoczeniem nóżek misiów w rozpuszczonej czekoladzie. Filmik instruktażowy z oryginalnym, bazowym przepisem znajdziecie tutaj.
Ciasteczka misie-przytulaki
Składniki (na ok. 15 ciasteczek wysokości 10 cm):
- 110g mąki pszennej
- 20g mąki ziemniaczanej
- szczypta soli
- 1/2 łyżeczki suszonej skórki z pomarańczy
- 50g płynnego miodu (raczej o delikatnym smaku)
- 30ml oleju roślinnego (u mnie był rzepakowy)
- 1 łyżeczka wody z kwiatów pomarańczy (do kupienia np. sieci Kuchnie Świata)
- ok. 2 łyżki wody
- migdały (ja podprażam je w piekarniku przez 10 minut i studzę, zanim oddam misiom do przytulania)
Przygotowanie:
- Oba rodzaje mąki mieszamy z solą i suszoną skórką w jednym naczyniu, a miód, olej, wodę z kwiatów pomarańczy w osobnym
- Łączymy obie mieszaniny i wyrabiamy ciasto - jeśli się nie lepi, dodajemy wodę (u mnie zwykle 2 łyżki)
- Ciasto rozwałkowujemy na grubość ok 2-3mm i wycinamy ciasteczka
- Ciasteczka układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia
- Na każdym wyciętym ciasteczku kładziemy migdała i delikatnie zaginamy rączki (pomocny może być drewniany patyczek do szaszłyków), a następnie dorabiamy oczka (ja zrobiłam to za pomocą nieostrej końcówki patyczka do szaszłyków)
- Rozgrzewamy piekarnik do 160 stopni Celsjusza, grzanie od góry i od dołu
- Wstawiamy blachę z ciasteczkami do rozgrzanego piekarnika i pieczemy 10-12 minut (do lekkiego zarumienienia)
- Po upieczeniu studzimy przed jedzeniem, przechowujemy w szczelnym pojemniku