Szukając pomysłów na szparagowe dania, najczęściej trafiam albo na szparagi pieczone z różnymi dodatkami (np. z szynką parmeńską, z cytryną i rozmarynem, pod beszamelem, na cieście francuskim), albo na makarony/risotta z dodatkiem tych warzywa (np. risotto z dodatkiem kurczaka i marchewki, makaron ze szparagami, boczkiem i sosem alfredo) albo na szparagi w towarzystwie jajek (np. z omletem, z jajecznymi muffinami, z jajkiem sadzonym, z pastą jajeczną). Rzadziej zdarzają się inne kombinacje, ale nie przestaję szukać - na liście "do zrobienia" mam szparagi w jakimś azjatyckim daniu (prawdopodobnie "stir fry") i w sałatce. A dziś zapiekanki ze szparagami :-)
Zapiekanki to danie kultowe, chyba nie znam nikogo, kto by ich nie lubił. U mnie i Wybranka w domu zapiekanki (zwane "zapieksami") to jedno z częściej pojawiających się "dań", szczególnie, jak na dworze jest zimno i ciemno, a w pracy był ciężki dzień. To też całkiem niezły sposób na wykorzystanie pieczywa, które nie jest pierwszej świeżości.
Gdy byłam dzieckiem, moja Mama robiła zapiekanki dla mnie i mojego rodzeństwa w takim PRLowskim opiekaczu, produkowanym w NRD, czasami można znaleźć to ustrojstwo na Allegro. Mój Tato nazywał je "wulkanizatorkiem" :-) Zapiekanki z tego opiekacza to jest jedno z moich najsilniejszych i najmilszych gastrowspomnień z dzieciństwa - pamiętam zapach spieczonego sera, chrupanie przypieczonego pieczywa, zajadanie zapiekanek przed telewizorem, w trakcie seansu Smerfów (oczywiście tylko wtedy, gdy Taty nie było w domu, bo Tato nie pozwalał nam nic jeść w dużym pokoju, żeby chociaż jedno pomieszczenie w domu pozostało w stanie "wyjściowym"). Dobrze w domu być z Mamą :-)
Przygotowanie zapiekanek to żadna filozofia, miałam więc wątpliwości, czy w ogóle wrzucać ten przepis na bloga, no ale jednak wrzucam, bo może kogoś zainspirują do takiego wykorzystania szparagów :-) Moja wersja jest bez mięsa, ale można oczywiście dodać jakąś wędlinę.
Zapiekanki z pieczarkami, mozzarellą i szparagami
Składniki (dla 2-4 osób, w zależności od pojemności żołądka):
- 2 nieduże bagietki (ale takie raczej polskie niż francuskie; bardzo dobrze nadają się do tego bagietki z piekarni Piwońskich w Warszawie) lub tzw. weki lub bułki paryskie
- 500g pieczarek
- 1 duża mozzarella (można też użyć zwykłego sera żółtego, ale mi zależało na mozzarelli, bo ma delikatny smak, a więc nie zdominuje szparagów)
- 1 pęczek szparagów
- 1 małą cebulka (u mnie była szalotka)
- 1 łyżka oleju
- natka pietruszki (kilka łodyżek)
- sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
- Mozzarellę wyjmujemy z opakowania, odsączamy z płynu, kroimy na plastry, a każdy plaster rozrywamy na mniejsze kawałki (zaczynam od odsączenia i rozdrobnienia mozzarelli, bo niektóre mozzarelle mają w sobie bardzo dużo płynu, a jeśli tego płynu się nie pozbędziemy, na pizzy czy zapiekance może powstać nieapetyczne bajoro)
- Pieczarki myjemy i obieramy (jeśli obieracie, nie wszyscy to robią), kroimy na plasterki i wrzucamy na suchą patelnię, żeby odparować z nich wodę
- Cebulkę obieramy, drobno siekamy
- Gdy woda z pieczarek wyparuje, dodajemy na patelnię łyżkę oleju, wrzucamy cebulkę i chwilę razem podsmażamy
- Natkę pietruszki (można oczywiście pominąć, ale dla mnie pieczarki, cebula i natka = best friends forever) drobno siekamy i dorzucamy na patelnię, mieszamy, doprawiamy całą zawartość solą i pieprzem do smaku i zdejmujemy z ognia
- Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałe końce i kroimy na nieduże kawałki (takie, żeby zmieściły się w poprzek na bagietce/wece/bułce paryskiej) - dzięki rozdrobnieniu szybciej się upieką
- Bułkę przekrajamy w poprzek, układamy na kratce do pieczenia (takiej z piekarnika) przekrojoną stroną do dołu i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni Celsjusza na 3 min
- Po upływie 3 minut obracamy przekrojone bułki na drugą stronę i opiekamy przez kolejne 3 min
- Opieczone z dwóch stron bułki wyjmujemy z pieca, na każdej układamy pieczarki (pieczarki można wcześniej zblenderować na masę, którą posmarujecie bułki, ale mi się nie chciało), potem kawałki mozzarelli, a na wierzchu kawałki szparagów, posypujemy odrobiną soli i pieprzu i wstawiamy do piekarnika na ok. 15 min, zmniejszając temperaturę do 180 stopni
- Zapiekamy do momentu, aż mozzarella się stopi, a szparagi nieco przyrumienią, utrzymując jednocześnie zielony kolor (khaki nas nie interesuje ;-)
- Gotowe zapiekanki serwujemy na ciepło - używanie keczupu nie jest oczywiście zabronione, ale ja sobie podarowałam ;-)
Smacznego :-)