Moje doświadczenia z wegańskimi wypiekami są słabe - zwykle nie wyglądają ani nie smakują za dobrze. Zaliczyłam kilka epickich porażek, próbując piec ciasta lub ciasteczka bez dodatków pochodzenia zwierzęcego. Nieco lepsze mam doświadczenia z wypiekami bezglutenowymi. Żeby znaleźć coś sensownego na baby shower mojej najlepszej przyjaciółki, która nie może jeść jajek i unika glutenu, "przekartkowałam" sporo pomysłów na Pintereście, aż w końcu natrafiłam na ciasteczka z masłem orzechowym, mąką bezglutenową i cukrem trzcinowym. Prosty skład i wykonanie zachęciły mnie do eksperymentu, uznałam, że nawet jak nie wyjdą dobre to nie będzie to czasochłonna porażka ;-)
Okazały się być bardzo dobre i przypadły do gustu nie tylko mi, ale zarówno mojej przyjaciółce, jak i uczestniczkom baby shower, a później także mojej rodzinie, dla której zrobiłam te ciastka na... Wielkanoc :-) Moja niemal 4-letnia siostrzenica piekła je razem ze mną, wspólnie formowałyśmy kulki z ciasta, które potem spłaszczałyśmy widelcem. Jak się okazało po fakcie, już po upieczeniu i wystudzeniu kursowała do chwilę do kuchni i podbierała kolejne ciastka ;-)
Te ciastka są bardzo dobre, ale nie są piękne. Określiłabym je raczej mianem "rustykalne" ;-) A więc jeśli ktoś potrzebuje pięknej prezencji wypieków to nie tędy droga. Ale jeśli ważniejszy jest smak i dobry skład to gorąco polecam :-)
Przepis pochodzi z bloga The Simple Veganista.
Wegańskie i bezglutenowe ciasteczka z masłem orzechowym
Składniki (na ok. 30 ciastek)
- 270g masła orzechowego
- 192g cukru trzcinowego (próbowałam i cukrem Demerara, i z Muscovado, z obydwoma wychodzi ok, Muscovado zapewnia nieco głębszy smak)
- 6 łyżek stołowych mleka roślinnego (w oryginale jest migdałowe, ale nie wydaje mi się, żeby rodzaj mleka miał tu większe znaczenie, ja robiłam z owsianym i też było ok)
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 120g mąki bezglutenowej (w oryginalnym przepisie jest migdałowa lub orkiszowa lub mieszanka, ja korzystałam z mieszanki mąk)
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli (dodajemy jeśli masło orzechowe jest niesolone, w przeciwnym razie pomijamy)
- rozgrzać piekarnik do 175 stopni Celsjusza, grzanie od góry i od dołu, bez termoobiegu
- masło orzechowe połączyć z cukrem do uzyskania kremowej konsystencji (ja korzystałam z robota kuchennego, aby to osiągnąć; zakładam, że mikserem też się da)
- do mieszanki maślano-cukrowej dodajemy mleko roślinne i ekstrakt waniliowy, mieszamy
- w osobnym naczyniu mieszamy mąkę, sodę i sól
- dodajemy suchą mieszankę do mokrej i wyrabiamy ciasto - jego konsystencja powinna być na tyle zwarta, żeby dało się z niego formować kulki wielkości orzecha włoskiego bez oblepiania dłoni, jeśli ciasto jest zbyt lepkie, trzeba dosypać więcej mąki bezglutenowej, a dokładnie tyle, aż da się lepić kulki
- lepimy kulki z ciasta, układamy je na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem, a następnie każdą kilkę zgniatamy widelcem raz lub dwa razy (na krzyż wówczas)
- tak przygotowane ciastka wstawiamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok 13 minut - powinny być lekko rumiane
- wyjmujemy blachę z ciastkami z pieca, dajemy im kilka minut na przestygnięcie na blaszce, a następnie delikatnie przekładamy na kratkę, na której pozwalamy im całkowicie wystygnąć - tuż po upieczeniu są miękkie, po wystygnięciu twardnieją, stając się kruche na wierzchu i lekko ciągnące w środku
- powtarzamy opisane w punktach 6-8 czynności, jeśli ciastek było więcej niż na jedną blaszkę
- ciastka można przechowywać w szczelnie zamkniętym opakowaniu przez kilka dni, ale będzie to trudne, bo są takie dobre :-)