O istnieniu fougasse dowiedziałam się przy jednej z wizyt w warszawskiej kawiarnio-piekarni Vincent, serwującej francuskie wypieki i francuską kawę we francuskim stylu :) W Vincencie fougasse podaje się w wersji z nadzieniem z pasty pomidorowej, oliwek, boczku i sera żółtego (tak obstawiam, bo nigdy nie spytałam o to, z czym jest to coś, co jadłam), a porcja jest naprawdę duża (co nie oznacza, że podzieliłam się z kimś moim fougasse ;). Wspaniale smakuje i na ciepło, i na zimno. Próbowałam fougasse również we Francji, co jeszcze bardziej zmotywowało mnie do wzięcia tego przysmaku na warsztat. Woziłam się z tą myślą przez kilka tygodni, aż w końcu obiecałam Wybrankowi, że zrobię nam fougasse na kolację. Skoro obiecałam to nie mogłam przecież zawieść oczekiwań. W ten oto sposób w piątkowy wieczór zakasałam rękawy i zabrałam się za przygotowanie tego przysmaku.
Znalazłam w internecie fajny przepis, ale oczywiście musiałam go nieco zmodyfikować ;) Mój pierwszy chlebek fougasse wyglądał nieco inaczej niż ten zaprezentowany na zdjęciu dołączonym do przepisu, z którego korzystałam. A to dlatego, że moja wersja jest wersją dla leniwych entuzjastów jedzenia o ograniczonych zasobach sprzętu kuchennego ;) Dla leniwych, bo skróciłam czas oczekiwania na wyrośnięcie ciasta. Dla słabo wyposażonych, bo nie posiadam piekarnika z funkcją pary, a kąpieli wodnej jakoś mi się nie chciało przygotować dla fougasse. No i nie miałam mąki chlebowej, użyłam więc tylko zwykłej mąki pszennej, a świeże drożdże zastąpiłam suszonymi (bardzo rzadko kupuję świeże drożdże, a to dlatego, że zwykle wykorzystuję tylko kawałek z kostki, a reszta, cóż, odchodzi w zapomnienie, gdzieś w ponurym kącie lodówki).Mimo to chlebek wyglądał i smakował bardzo dobrze. Oceńcie sami.
Mój pierwszy chlebek fougasse
[z nadzieniem z pasty pomidorowej, oliwek i boczku]
Składniki (na 2 duże chlebki = porcja dla 4 osób, po 1/2 chlebka na osobę)
CIASTO
- 600g mąki pszennej
- 2 łyżeczki soli
- 1 opakowanie suszonych drożdży (7g)
- 1 łyżka miękkiego masła
- 3 łyżki mleka + "chlust" do posmarowania chlebków
- 3 łyżeczki białego cukru
- 1 szklanka ciepłej wody
- 1 jajko
NADZIENIE
- 1 szklanka pasty pomidorowej (tzw. puree pomidorowe, bez dodatku przypraw, dostępne w szklanych butelkach o pojemności ok 700g, ew. w kartonikach)
- 1 mała cebula (może być szalotka albo taka najzwyklejsza)
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- garść zielonych oliwek
- garść czarnych oliwek
- 6 dużych plastrów boczku wędzonego (np. takiego w plastrach, sprzedawanego w zgrzewkach po 150g; po pokrojeniu w kostkę wychodzi duża garść)
- zioła prowansalskie, sól, pieprz
Przygotowanie:
[wzorowałam się na przepisie na fougasse z bloga Cioccolato Gatto]
- drożdże rozpuścić w ciepłej wodzie, do której dodajemy mleko, cukier i łyżkę mąki
- pojemnik, w którym rozpuściliśmy drożdże, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 10-15 min do wstępnego wyrośnięcia (czekamy, aż drożdże "ruszą", czyli zaczną produkować coś w stylu piany)
- przesiewamy mąkę i sól do miski, dodajemy łyżkę miękkiego masła i rozcieramy je z mąką i solą tak, jak w przypadku wyrabiania ciasta kruchego czy na kruszonkę
- do mąki i soli z roztartym masłem dodajemy mieszaninę z drożdżami (po tym, jak wstępnie wyrosną) i wyrabiamy ciasto (nie powinno być zbyt lepkie, raczej sprężyste), zagniatając na stolnicy lub blacie przez ok. 10 min
- po zagnieceniu ciasta, wkładamy je do miski (może być ta sama, w której wyrabialiśmy ciasto), przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce (czekamy do podwojenia objętości ciasta; ja zwykle stawiam misę blisko ciepłego kaloryfera ;)
- w międzyczasie włączamy piekarnik i nagrzewamy go do 220 stopni Celsjusza
- obieramy i kroimy czosnek oraz cebulę, drobno siekamy i podsmażamy przez chwilę na łyżce oliwy
- do podsmażonej cebuli i czosnku wlewamy pastę pomidorową, mieszamy i podduszamy razem przez ok 10 min, bez przykrycia, żeby odparować ew. płyn z pasty
- mieszaninę cebulowo-czonskowo-pomidorową doprawiamy solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi do smaku
- kroimy oliwki w plasterki oraz boczek w kostkę
- gdy ciasto podwoi objętość, uderzamy w nie pięścią (energicznie :)
- wyjmujemy ciasto z miski i chwilę zagniatamy
- ciasto dzielimy na 2 części, z każdej formujemy prostokąt (lub owal) i lekko rozwałkowujemy
- na jednej połowie uzyskanego prostokąta rozsmarowujemy pastę pomidorową oraz rozkładamy pokrojone oliwki i boczek, zostawiając ok 1 cm marginesu, żeby umożliwić sklejenie obu połówek prostokąta po ich złożeniu
- drugą połowę prostokąta nacinamy (poprzeczne kreski), najlepiej żyletką albo bardzo ostrym nożem (ja niestety nie miałam żyletki, a nóż jednak średnio się sprawdził)
- składamy obie połówki prostokąta (tak, jak zamykamy książkę), sklejamy brzegi
- te same czynności powtarzamy w przypadku drugiego prostokąta
- chlebki przekładamy na blachę wyłożoną papierem pergaminowym (blacha powinna być dość duża, może być taka "fabryczna" duża blacha, która jest elementem wyposażenia każdego piekarnika)
- rozkłócamy jajko z chlustem mleka i smarujemy chlebki uzyskaną w ten sposób mieszaniną
- posmarowane chlebki posypujemy ziołami prowansalskimi
- blachę z chlebkami wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez ok. 20 min
- wyjmujemy z piecza i kroimy chlebek na pół lub w kromki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz