Akcja została z góry zaplanowana. Przedstawiłam propozycje dań (zupa+danie główne+deser), babcia i wujek z rodziną wybrali te, które najbardziej przypadły im do gustu. Następnie rozpisaliśmy listę zakupów, o które zadbał wujek, a wczoraj rano przystąpiliśmy do realizacji :) Dzięki wspólnemu wysiłkowi osiągnęliśmy bardzo zadowalające efekty :) Przekonajcie się sami.
Zupa cebulowa według przepisu mojej młodszej siostry
[to był pierwszy raz, kiedy to ja gotowałam tą zupę, a nie moja siostra, ale przepis jest na tyle prosty, że trudno to zepsuć]
Składniki (porcja dla 10 osób; 1 porcja = 2 chochelki zupy):
- 5 dużych cebul (takich najzwyklejszych; nie nadają się łagodniejsze odmiany, np. tzw. cebula sałatkowa czy czosnkowa, bo nie są wystarczająco ostre w smaku - moja siostra zrobiła raz eksperyment: wzięła cebulę sałatkową i zupa wyszła raczej mało wyrazista w smaku i miała bledszy kolor niż zwykle)
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek
- 250 ml białego, wytrawnego wina (my mieliśmy niemieckiego rieslinga; riesling jest polecany do tej potrawy przez znawców)
- 1,5 litra bulionu (domowego albo z kostki; nadaje się i wołowy, i drobiowy i warzywny, ale chyba najlepszy jest jednak wołowy)
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1 łyżeczka suszonego tymianki
- 1 łyżeczka mąki pszennej
- sól, pieprz do smaku
- cebule obrać i pokroić w półplasterki
- na dno dużego garnka (w którym będziemy gotować zupę) wlewamy oliwę, rozgrzewamy i wrzucamy pokrojoną cebulę
- cebulę solimy (żeby szybciej puściła sok) i podsmażamy na złoty kolor, dość często mieszając (garnek to nie patelnia, więc cebula może przywierać, no chyba, że ktoś używa garnka z powierzchnią, do której jedzenie nie przywiera)
- do podsmażonej cebuli dodajemy słodką paprykę i chwilę mieszamy
- na tym etapie moja siostra radzi odłożyć trochę cebuli, którą można dodać do każdego talerza z zupą przy serwowaniu (żeby było widać, że to z cebuli, bo zupa będzie zmiksowana)
- do cebuli z papryką dodajemy mąkę i chwilę mieszamy
- do garnka wlewamy wino, dobrze mieszamy z cebula
- przez kilka minut (3-5) gotujemy wino z cebulą, żeby trochę je odparować
- następnie blenderem miksujemy tą mieszaninę (miksowanie nie jest obligatoryjne - zupę cebulową najczęściej można spotkać w formie niezmiksowanej, ale ja robię ją z przepisu mojej siostry, która podaje zupę zmiksowaną)
- wlewamy bulion (jeżeli dodajemy 1,5l zupa nie będzie zbyt gęsta, będzie miała konsystencję żurku - jeśli zależy nam na gęstszej zupie, dodajmy mniej płynu lub więcej cebuli; uwaga, przy dodaniu mniejszej ilości płynu automatycznie zmniejsza się liczba porcji, które uzyskamy; przy dodaniu 1l powinno wyjść ok 6-7 porcji, nie 10)
- dodajemy tymianek, doprawiamy solą (tu ostrożnie, bo już wcześniej dodaliśmy soli do cebuli) oraz pieprzem
- gotujemy jeszcze kilka minut i można podawać - my podaliśmy w barszczówkach
Danie to wywodzi się z Francji, gdzie jest serwowane z specjalnych kokilkach. Zupę nalewa się do tych kokilek, na wierzchu każdej porcji układa się grzankę posypaną serem (najczęściej gruyere) i całość wstawia się na chwilę do pieca, do rozpuszczenia sera. Wygląda to mniej więcej tak.
A my do naszej zupy cebulowej zrobiliśmy grzanki z serem gruyere, które podaliśmy na osobnym talerzu:
Po prostu pokroiliśmy długą bułkę (nazywaną bułką paryską; może być też inne pieczywo - np. zwykła bułka lub bagietka ) na kromki, na każdej położyliśmy po 2 plasterki sera gruyere (w sumie ok 100g), posypaliśmy suszonym tymiankiem i wstawiliśmy na chwilę do piekarnika, zapiekając grzanki do momentu, w którym ser się roztopił. I tyle :)
Na danie główne zaserwowaliśmy 2 rodzaje tarty (miał być jeden rodzaj, ale ze względu na fakt, że wyszło nam dużo ciasta, zrobiliśmy 2 rodzaje): z fetą, papryką i oliwkami oraz z brokułami i gruyerem (gruyer jest świetny do wszelkiego rodzaju zapiekanych potrwa, jak i do foundue, bo bardzo dobrze się roztapia, zachowując aksamitną konsystencję).
Ciasto na tartę (ciastem z poniższej ilości składników wylepiliśmy 3 raczej duże formy do tarty, każda po ok 26-28 cm):
- 800g mąki pszennej
- 400g masła (dwie 200-gramowe kostki)
- 2 łyżeczki soli
- 4 jajka
Z mąki, masła, jajek i soli wyrabiamy ciasto (w podobny sposób, jak robi się kruszonkę czyli rozcierając masło z mąką opuszkami palców). Ciastem wylepiamy formę do tarty, nakłuwając dno widelcem (żeby powietrze miało którędy uchodzić i żeby ciasto zanadto nie urosło/nie popękało). Formę wyklejoną ciastem chłodzimy w lodówce (min. 15 min). W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 200 stopni Celsjusza (bez termoobiegu). Po schłodzeniu wstawiamy formę do piekarnika (na środkową półkę) i podpiekamy przez 10 min (dzięki temu będzie dobrze upieczone; gdybyśmy piekli je od razu z farszem, mogłoby rozmoknąć i się nie dopiec). Wyjmujemy podpieczone ciasto z piekarnika i układamy na nim farsz.
Tarta z fetą, papryką i oliwkami
Składniki na farsz (ilość na 1 tartę z formy o średnicy ok. 28 cm)
- 1 kostka sera feta (tym razem mieliśmy nie oryginalną grecką fetę, ale zamiennik - głównie dlatego, że jest miększy niż oryginał i łatwiej było wymieszać pokruszoną fetę z zalewą; użyliśmy fety marki Mlekovita)
- 1/2 dużej czerwonej papryki
- 1/2 dużej żółtej papryki
- 10 zielonych oliwek (można też dodać czarne)
- 2 jajka
- 2 łyżki śmietany
- 1 ząbek czosnku
- świeże oregano (opcjonalnie)
- szczypta gałki muszkatołowej
- szczypta pieprzu
- kilka gałązek świeżej natki pietruszki
- paprykę umyć i pokroić w kostkę, a następnie równomiernie rozłożyć na dnie podpieczonego spodu do tarty
- oliwki odcedzić i pokroić w plasterki, dodać do papryki
- połowę fety rozkruszyć, rozsypać na papryce i oliwkach
- warzywa i fetę posypać listkami świeżego oregano
- drugą połowę fety rozdrobnić do miseczki, dodać jajka, śmietanę, czosnek przepuszczony przez praskę, gałkę muszkatołową i pieprz - dokładnie wymieszać (powinniśmy uzyskać w miarę jednolitą masę)
- uzyskaną w ten sposób masą polać spód ciasta i warzywa z fetą - a miarę równomiernie
- wstawić formę z ciastem i farszem do piekarnika nagrzanego do 200 stopni Celsjusza
- zapiekać przez 20 min
- po upieczeniu posypać wierzch tarty posiekaną świeżą natką pietruszki
Świeżo po upieczeniu tarta była dobra, ale jeszcze lepsza była po kilku godzinach spędzonych w lodówce i po odgrzaniu.
Tarta z brokułami i serem gruyere
Składniki na farsz (ilość na 1 tartę z formy o średnicy ok. 28 cm)
- 1 świeży brokuł
- 100g sera gruyere
- 150-200ml śmietany (18%)
- 2 jajka
- duża szczypta gałki muszkatołowej
- duża szczypta pieprzu i soli
- brokuł umyć, podzielić na małe różyczki - różyczki rozłożyć równomiernie na podpieczonym spodzie
- ser drobno zetrzeć na tarce
- połowę startego sera wymieszać ze śmietaną, jajkami i przyprawami
- uzyskaną w ten sposób masą polać brokuły (w miarę równomiernie)
- drugą połową startego sera posypać zalane masą brokuły
- wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni Celsjusza
- zapiekać przez 20 min
A na deser zrobiliśmy szarlotkowe muffiny z kruszonką. Pod koniec procesu gotowania (w sumie ok 3,5h) straciłam ochotę na zagniatanie kolejnego kruchego ciasta (na kruszonkę), ale sytuację uratował wujek, który zaoferował, że on zrobi tą posypkę. Muffiny zrobiliśmy według mojego sprawdzonego przepisu na muffiny z owocami (zamiast 100g cukru dodaliśmy ok 130g, bo jabłka są czasami kwaskowate) - do ciasta dodaliśmy 1,5 średniego jabłka, a każdego muffina przed wstawieniem do piekarnika posypaliśmy kruszonką. Jeżeli ktoś lubi wypieki z jabłkami i z cynamonem, do ciasta można dodać 1 łyżeczkę cynamonu.
Niezmiennie polecam wspólne pichcenie :) To świetna okazja do wymiany kulinarnych doświadczeń i rozmów o życiu nad stołem/kuchenką. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz