Wiejskie, zamojskie, wrocławskie (z taką nazwą też się spotkałam, mimo, że z Zamościa do Wrocławia jest kawał drogi) albo po prostu z kaszą gryczaną i twarogiem (serem białym). Jak zwał, tak zwał. Smakują jednakowo dobrze niezależnie od terminologii. A najlepiej smakowały w wykonaniu mojej babci (mamy mojej mamy). Teraz, gdy babcia z różnych powodów już ich nie robi, przyszedł czas na to, aby wziąć sprawy w swoje ręce i w końcu nauczyć się robić ten tradycyjny rodzinny przysmak.
Trochę mi wstyd. Gotuję różne - mniej lub bardziej fikuśne - potrawy, a nie opanowałam podstaw kuchni polskiej. Stopniowo postaram się nadrobić braki w kulinarnej edukacji. Zacznę od babcinych pierogów, które zrobiłam w ten weekend dla dziadka (od tej właśnie babci). To jedno z jego ulubionych dań, a że ostatnimi czasy i jemu, i reszcie rodziny potrzebne jest "comfort food" (jedzenie na pocieszenie), trafiła się okazja do wypróbowana przepisu babci. W domu rodzinnym mojej mamy takie pierogi zawsze były nazywane pierogami wiejskimi i tą nazwą będę się posługiwała.
Pierogi wiejskie
Składniki (na ok 20-25 pierogów):
- 2 szklanki mąki pszennej (najlepiej poznańskiej) + trochę do posypania stolnicy
- 4/5 szklanki ciepłej wody
- 1 łyżeczka soli
- 1 torebka (100g) kaszy gryczanej
- ok. 500g twarogu (sera białego)
- 1 jajko
- sól i pieprz do smaku
W wielu przepisach na ciasto pierogowe można znaleźć takie składniki jak jajko czy tłuszcz (najczęściej olej). W mojej rodzinie tłuszczu do ciasta się nie dodaje, jajka w większości przypadków też nie (zrobiłam telefoniczne badanie opinii wśród babć i cioć ;).
CIASTO
- mąkę przesiać do miski (lub od razu na stolnicę), wymieszać z 1 łyżeczką soli
- zrobić w mące zagłębienie (dołek), wlać wodę i wymieszać
- zagnieść ciasto (powinno być miękkie i elastyczne, nie lepkie - jeśli jest zbyt lepkie, trzeba dosypać mąki)
- stolnicę oprószyć mąką, rozwałkować ciasto na grubość ok 2-3 mm (wedle uznania)
- z ciasta wycinać kółka (szklanką)
- kaszę gryczaną ugotować na sypko w osolonej wodzie
- odcedzoną kaszę wymieszać z rozdrobnionym (np. widelcem) serem białym, doprawić solą i pieprzem do smaku
- dodać jajko, dobrze wymieszać [jeśli ser jest lepki, nie trzeba dodawać jajka]
- nakładać farsz na kółka z ciasta pierogowego (po ok. 1 czubatej łyżeczce na każde kółko) i dokładnie zlepiać brzegi pierogów
- w dużym garnku zagotować wodę, dodać soli (1 łyżkę)
- ulepione pierogi wrzucać na wrzątek na kilka minut (2-3), aż zaczną wypływać
- ugotowane pierogi wyławiać z garnka i osączać z wody
- podawać ze śmietaną, skwarkami lub podsmażoną cebulką
Ze specjalną dedykacją dla babci. I dla największego wielbiciela babcinych pierogów - dziadka.
Madziuuuuu,
OdpowiedzUsuńa kiedy w Warszawie będzie pierogów robienie? Bo ja bym takie wiejskie spod Twojej rączki to na kilogramy pożerała!
Wyglądają fantastycznie!
Z niecieprliwością czekam na kolację pierogową :D
B.