Z tego wszystkiego najbardziej pracochłonna była dekoracja w postaci własnej roboty czekoladek w kształcie ust, zrobionych z białej czekolady wymieszanej z odrobiną konfitury malinowej, a następnie pociągniętych „błyszczykiem” z soku malinowego dla lepszego efektu ;)
A biszkopt kroi się tak:
1. bierzemy ostry nóż i zaznaczamy na biszkopcie miejsce, w którym powinno przebiegać cięcie
2. bierzemy niezbyt grubą, ale mocną i gładką nitkę (może też być cienka żyłka wędkarska) przykładamy ją do ciasta w miejscu nacięcia
3. po otoczeniu całego biszkoptu nitką, krzyżujemy jej końce i pociągamy za nie w taki sposób, żeby nitka przecinała biszkopt – trzeba to robić powoli o ostrożnie, pilnując, aby cięcie się nie omsknęło, bo powierzchnia placków, które chcemy uzyskać krojąc biszkopt będzie krzywa ciągniemy końce nitki do całkowitego przekrojenia biszkoptu, czynność powtarzamy, jeśli planujemy uzyskać więcej niż 2 kawałki
A za pomoc w przygotowaniu zdjęć do tego wpisu dziękuję mojemu tacie, który cierpliwie robił zdjęcia, podczas gdy ja kroiłam ten biszkopt.
Słyszałam o tym sposobie, ale chyba wszystkie moje nitki są tępe, bo nigdy jeszcze nie udało mi się tak przeciąć biszkoptu :( Za to ostatnio w Ikei kupiłam fajny przyrząd, do równego krojenia biszkoptu :)
OdpowiedzUsuńwujek pytał, czy to na pewno usta. :P
OdpowiedzUsuń:) niezły torcik
OdpowiedzUsuńFantastyczny przepis, spróbowałam zrobić i wyszedł:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPieczenie tortów z poziomami zawsze było moją zmorą, ale koleżanka poleciła mi formy w tym stylu: http://www.garneczki.pl/produkt/regulowana-forma-na-tort-okragla,3046 i naprawdę sporo to ułatwia
OdpowiedzUsuń