piątek, 8 czerwca 2012

Muffiny dla kibiców

Nie jestem fanką piłki nożnej i nie kibicuję ani polskiej, ani żadnej innej drużynie. Zdaję sobie sprawę z ekonomicznych i wizerunkowych korzyści z organizacji EURO 2012 w Polsce, ale całe to zamieszanie raczej mnie ziębi niż grzeje. Niestety nie jestem w stanie odciąć się od tego wydarzenia, mimo, że w środę po pracy z nieukrywanym zadowoleniem opuściłam miasto-gospodarza, udając się na Podkarpacie. EURO 2012 jest wszędzie, również w sklepie mięsnym należącym do sieci sklepów lokalnych zakładów mięsnych w moim rodzinnym mieście - swoim klientom proponują kiełbaski SPOKO. Że też człowiek nawet w kolejce po kawał mięcha nie może sobie od tego wszystkiego odpocząć (jeszcze tylko miesiąc ;). Co gorsza, zostałam dziś przyłapana przez Wybranka na nuceniu piosenki z jednej z okołoeurowych reklam... Dramat.

Jest takie powiedzenie, że jeżeli nie można z kimś wygrać, należy się do niego przyłączyć. Nie widzę siebie w tłumie poprzebieranych w barwy narodowe i kibicującym polskiej reprezentacji, która nie ma na swoim koncie zbyt wielu powalających sukcesów (a przynajmniej w ciągu ostatnich 10-12 lat). Jedyne, na co mnie stać w związku z EURO 2012, to zaprezentowanie propozycji przekąski, która być może pomoże kibicom polskiej reprezentacji zajeść smutek związany z rozczarowaniem, że znowu nie wygraliśmy/nie wygramy mistrzostw... Zapraszam więc na muffiny dla kibiców, w dwóch wersjach - jednej bardziej męskiej (boczek + cheddar + cebula), drugiej bardziej damskiej (szpinak + feta).

Muffiny z boczkiem, cheddarem i cebulką
Składniki (na ok. 14-16 muffinów o średnicy 5cm):
  • 375g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 200g sera cheddar (cheddar jest idealny do tego typu wypieków oraz do wszelkich innych dań zapiekanych w piekarniku; ma fajny kolor, odpowiednio wyrazisty smak i ładnie się topi)
  • 150g chudego boczku (może być taki paczkowany w plasterkach)
  • 1 średnia cebula
  • 2 jajka
  • 125g jogurtu naturalnego
  • 100g masła
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1/4 łyżeczki pieprzu
Przygotowanie:
  1. mąkę przesiewamy do miski z solą, dodajemy proszek do pieczenia oraz pieprz, mieszamy
  2. boczek kroimy na niewielkie paseczki, wrzucamy na suchą patelnię i lekko przyrumieniamy na tłuszczu, który wytopi się z boczku (możemy odłożyć trochę boczku do udekorowania muffinów)
  3. drobno siekamy cebulę
  4. podsmażony boczek zdejmujemy z patelni, przekładając go na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym (żeby ręcznik wchłonąć nadmiar tłuszczu)
  5. na tłuszczu wytopionym z boczku na patelni podsmażamy chwilę cebulkę (do zeszklenia)
  6. po podsmażeniu cebulkę przekładamy do boczku
  7. przecieramy patelnię ręcznikiem papierowym i wrzucamy na nią masło, które roztapiamy na niewielkim ogniu (uwaga, żeby się nie przypaliło)
  8. gdy masło się roztopi, zdejmujemy patelnię z ognia i odstawiamy na chwilę na bok, żeby nieco przestygło
  9. ścieramy ser na tarce, na grubych oczkach
  10. boczek, cebulkę i starty ser dodajemy do mąki i dobrze mieszamy
  11. roztopione masło mieszamy z jajkiem i jogurtem naturalnym
  12. mieszaninę mokrych produktów łączymy z mączną mieszaniną i dobrze mieszamy (wystarczy łyżką)
  13. blachę do pieczenia muffinów wykładamy papilotkami i do każdej z nich nakładamy ciasto (do 2/3 wysokości)
  14. wierzch każdego muffina można udekorować kawałkiem boczku lub posypać posiekanym szczypiorkiem
  15. blachę z muffinamy wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni Celsjusza i pieczemy 20min
  16. po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i albo serwujemy na ciepło, albo studzimy
To była ta bardziej męska wersja. Teraz ta bardziej damska, co nie znaczy, że jest dużo zdrowsza czy też dużo mniej kaloryczna ;)

Muffiny z fetą i szpinakiem (with spinach & celebration* ;)
Składniki (na ok. 16-18 muffinów o średnicy 5cm):
  • 375g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 500g sera feta (2 kostki, np. marki Rucker; przy mniejszej ilości sera fetę bardzo słabo czuć; a mi zależało na wyraźnym smaku i dużych kostkach widocznych w cieście po ugryzieniu/przełamaniu muffina)
  • 300g świeżego szpinaku
  • 1 duży lub 2 małe ząbki czosnku
  • 2 jajka
  • 125g jogurtu naturalnego
  • 125g masła
  • 1/4 łyżeczki soli (mimo słoności fety)
  • 1/4 łyżeczki pieprzu
Przygotowanie:
  1. mąkę przesiewamy do miski z solą, dodajemy proszek do pieczenia oraz pieprz, mieszamy
  2. masło wrzucamy na patelnię/rondelek i roztapiamy na niewielkim ogniu, uważając, żeby się nie spaliło/zbrązowiło
  3. gdy masło się roztopi, zdejmujemy patelnię/rondelek z ognia i odstawiamy na bok, żeby masło nieco przestygło
  4. fetę kroimy w sporą kostkę
  5. czosnek drobno siekamy
  6. szpinak dokładnie myjemy (żeby potem piasek nie chrzęścił nam między zębami ;), usuwamy łodygi (no chyba, że mamy tzw. baby spinach, to wtedy nie), siekamy w paski i wrzucamy na chwilę na suchą patelnię teflonową, żeby szpinak lekko się poddusił - staramy się jednak, żeby nie stracił żywego koloru
  7. 2 łyżki podduszonego szpinaku łączymy z roztopionym masłem, jogurtem i jajkami, mieszamy za pomocą blendera (żeby rozdrobnić szpinak i nadać muffinom fajnego, zielonego koloru)
  8. pozostały szpinak i fetę dodajemy do mąki i dobrze mieszamy
  9. dodajemy mieszankę mokrych składników i dobrze mieszamy
  10. blachę do pieczenia muffinów wykładamy papilotkami i do każdej z nich nakładamy ciasto (do 2/3 wysokości)
  11. blachę z muffinamy wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni Celsjusza i pieczemy 20min
  12. po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i albo serwujemy na ciepło, albo studzimy
*po internecie krąży zdjęcie z jakiejś imprezy czy konferencji, w trakcie której jednym z dań serowanych w ramach cateringu były pierogi ze szpinakiem i fetą; w związku z tym, że - jak mniemam - było to wydarzenie międzynarodowe, nazwy dań zostały zaprezentowane także w języku angielskim - nazwę owych pierogów zgrabnie, acz raczej dosłownie, przetłumaczono na "dumplings with spinach & celebration" ;)

Życzę smacznego i łączę się w bólu z tymi osobami, które do piłki nożnej i rozpoczynających się właśnie mistrzostw mają stosunek podobny do mojego ;)

5 komentarzy:

  1. Eliza: na pewno w tym tygodniu spróbuję, specjalnie dla mojego zapalonego Kibica:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, po tym, co zaprezentowala polska druzyna, jest sporo smutku do zajedzenia. A we wtorek bedzie jeszcze wiecej, jak rozjedzie ich rosyjski czolg...

      Usuń
  2. Tapenda
    szpinak i feta - SUPER DUET!!!!
    Lubimy taaaakie:)
    Pozdrawiamy:):)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jestem w obozie boczek&ser. Jest moc!

    OdpowiedzUsuń