Abstrahując od strategii biznesowej marki Cinnabon, ich kultowe cynamonowe drożdzówki na zdjęciach wyglądają zachęcająco, a że nie zanosi się na to, żebym miała okazję spróbować oryginału, muszę zadowolić się podróbką, własnej roboty. Przygotowując te drożdżówki korzystałam z przepisu Kingi Paruzel, która zajęła II miejsce w pierwszej polskiej edycji konkursu MasterChef i która prowadzi bloga Ale Babka. Z przepisu Kingi przygotowałam ciasto i nadzienie (ale bez orzechów, bo taki miałam kaprys...) , nie robiłam polewy z serka mascarpone, ograniczyłam się do lukru. Polecam, szczególnie do kawy :)
Cynamonowe drożdżówki
[przed upieczeniem]
[po upieczeniu i polukrowaniu]
Składniki (u mnie 15 drożdzówek o grubości ok 1,5 cm):
CIASTO
- 30g świeżych drożdży (lub 15g suszonych - moja sugestia, Kinga używa świeżych)
- 3/4 szklanki mleka
- 3 szklanki mąki pszennej (u mnie tortowa)
- 5 łyżek białego cukru
- 2 łyżeczki cukru waniliowego lub 1 łyżeczka esencji waniliowej (dodałam od siebie)
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 jajko + 1 żółtko (dodałam żółtko od siebie, do zlepienia brzegów ciastowych ślimaczków)
- 70g masła
NADZIENIE
- 2 łyżki mielonego cynamonu (u mnie 2 łyżki to było dokładnie 1 cała torebeczka mielonego cynamonu)
- 75g miękkiego masła
- 1/2 szklanki brązowego cukru
LUKIER
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 5 łyżeczek zimnej wody
- Drożdże kruszymy do miseczki, dodajemy 1 łyżkę białego cukru i rozcieramy do uzyskania masy o konsystencji jogurtu
- Lekko podgrzewamy mleko, powinno być ciepłe, nie gorące (ciepłe = jeśli włożycie do mleka palec, powinniście móg trzymać go w mleku przez dłuższą chwilę, bez uczucia parzenia)
- Dodajemy 1/2 szklanki ciepłego mleka do mieszanki drożdżowo-cukrowej, mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 15 min w ciepłe miejsce, żeby drożdzę "ruszyły"
- W międzyczasie rozpuszczamy masło na patelni i zdejmujemy z ognia, żeby nieco ostygło
- Przesiewamy do miski mąkę, dodajemy resztę (4 łyżki) cukru, sól i cukier waniliowy (jeśli używamy cukru, jeśli esencji to dodajemy ją później, do jajka)
- Gdy drożdże podrosną, dodajemy zaczyn do mąki, a następnie jajko wymieszane z esencją (jeśli używamy esencji) oraz rozpuszczone, resztę mleka (1/4 szklanki) i nieco przestudzone masło
- Mieszamy wszystkie składniki, a następnie wyrabiamy ciasto na blacie/stolnicy przez chwilę, do uzyskania elastycznego, odstającego od ręki ciasta
- Wyrobione ciasto przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na ok. 1 godzinę
- W międzyczasie przygotowujemy nadzienie: wcześniej wyjęte z lodówki, miękkie masło mieszamy z mielonym cynamonem i cukrem
- Wyrośnięte ciasto wyjmujemy z miski na blat/stolnicę oprószoną mąką, chwilę wyrabiamy, a następnie rozwałkowujemy na czwadratowy placek (u Kingi o boku ok. 30cm, u mnie 50cm)
- Na rozwałkowanym cieście rozsmarowuję nadzienie, zostawiając ok. 1/2 cm ciasta bez nadzienia wzdłuż jednego brzegu - teę wolną od nadzienia przestrzeń smarujemy rozkłóconym żółtkiem
- Ciasto zwijamy w roladę, zaczynając od brzegu przeciwległego brzegowi posmarowanemu żółtkiem
- Dociskamy lekko brzeg posmarowany żółtkiem do rolady, żeby dobrze się przykleił
- Roladę kroimy na plastry (u Kingi o grubości ok. 2 cm, u mnie 1,5 cm) i układamy je przekrojem do dołuy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej tłuszczem
- Blachę z surowymi drożdżówkami przykrywamy ściereczką i odstawiamy na ok. 1 godz. do wyrośnięcia
- Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni Celsjusza, grzanie od góry i od dołu, bez termoobiegu
- Po wyrośnięciu drożdżówek, wstawiamy blachę do piekarnika i pieczemy przez ok. 25-30 min (Kinga piecze ok. 35, ale jej drożdżówki są grubsze)
- Gdy drożdżówki się pieką, przygotowujemy lukier: mieszamy cukier puder z wodą do uzyskania gładkiej, lejącej się masy
- Po upieczeniu drożdzówek, jeszcze ciepłe smarujemy/polewamy cukrem
Smacznie zakręcone :D
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńWyniki biznesowe myślę, że mają OK bo na brak klientów nie narzekają :) Bywam tam i potwierdzam cinnabonki są pyszne, cudownie pachną. Mniam... Jednak te Twoje to chyba też pychotka :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam pychaaaaa, orzeszki myślę jednak warto dodać mają wtedy niepowtarzalny smak:)ja piekłam 15 min i tyle
OdpowiedzUsuńwystarczyło