Celowo nie nazywam tego chłonika "litewskim", choć w wielu źródłach można spotkać się z takim określeniem dla chłodnika z botwinką. Doszkalając się z tego typu chłodników, sprawdziłam przepis na chłodnik litewski w "Encyklopedii polskiej sztuki kulinarnej" Hanny Szymanderskiej i okazało się, że do tego chłodnika dodaje się rosół cielęcy, gotowaną cielęcinę lub pierś z kurczaka oraz szyjki rakowe. Być może jest to dowód na moje ograniczenie umysłowe lub gastronomiczne, niemniej jednak jakoś trudno mi sobie wyobrazić, jak smakuje rosół z mięsem, burakami, ogórkami i dużą ilością śmietany. Pomijając już fakt, że to, co zobaczyłam w przepisie pani Szymanderskiej nijak się miało do mojego wyobrażenia o chłodniku litewskim ;) Przepis babci zdecydowanie wpisuje się w to wyobrażenie :)
Chłodnik z botwinką z przepisu mojej babci
Składniki (dla 6 osób):
- 1,5 litra zsiadłego mleka
- 1,5 litra jogurtu naturalnego lub maślanki (kefir też może być, ale ja wolę jogurt lub maślankę, które są mniej kwaśne niż kefir)
- 1 pęczek botwinki (z małymi buraczkami)
- 1 pęczek rzodkiewki
- 3 nieduże ogórki gruntowe
- 1 pęczek świeżego koperku
- sól i pieprz do smaku
- jajka ugotowane na twardo
- botwinkę myjemy, pozbawiamy liści (zostawiam tylko różowe łodyżki, nie lubię sflaczałych liści w chłodniku) i siekamy, wraz z małymi buraczkami
- do garnka (który pomieści ponad 3 litry chłodnika) wlewamy pół szklanki wody, wrzucamy posiekaną botwinkę i buraczki i dusimy przez kilka minut
- gdy botwinka i buraczki będą miękkie, zdejmujemy z ognia
- rzodkiewkę myjemy i kroimy (u mnie w słupki)
- ogórek myjemy, obieramy i kroimy (u mnie w słupki)
- koperek myjemy, osuszamy i drobno siekamy
- do podduszonej botwiny i buraczków wlewamy zsiadłe mleko i dorzucamy posiekane warzywa oraz koperek, mieszamy
- chłodnik doprawiamy solą i pieprzem, przykrywamy przykrywką lub zabezpieczamy folią i wstawiamy do lodówki, żeby smaki się przegryzły, a chłodnik schłodził
- podajemy z jajkiem ugotowanym na twardo i młodymi ziemniakami (w sezonie) lub z chlebem
P.S. Moja babcia dodaje też kubeczek śmietany (ok. 200ml) dla polepszenia smaku, ale ja sobie podarowałam. Bez śmietany chłodnik wydaje się być całkiem dietetyczny - jeżeli zsiadłe mleko nie jest zbyt tłuste, chyba nawet osoby katujące się dietą Dukana mogą sobie pozwolić na takie danie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz