Tym razem mam dla Was przepis na słodką, drożdżówkową chałkę z kruszonką. Bardzo dobrze sprawdza się w roli śniadaniowego pieczywa lub słodkiej przekąski. Jak już zaczniecie odrywać kawałki lub odkrajać kromki, trudno będzie skończyć, co potwierdza kilka testów organoleptycznych, które przeprowadziłam na znajomych z pracy (w tym na synu koleżanki, Kajtku). Tak, wiem, testowanie na ludziach jest nieetyczne, ale zapewniam Was, że Ci ludzie cierpieli tylko z powodu przejedzenia ;-) Najbardziej jestem dumna z opinii Kajtka, który jest doświadczonym konsumentem i recenzentem chałek (pozdrowienia dla Kajtka i jego Mamy :-)
Chałka z kruszonką
Składniki (na 2 duże chałki lub 4 mniejsze chałki)
- 800g białej mąki pszennej (tzw. luksusowej) na chałkę + 50g na kruszonkę
- 320g mleka (u mnie krowie bez laktozy)
- 30g świeżych drożdży (lub 15g suszonych)
- 100g białego cukru na chałkę + 50g na kruszonkę
- 3 łyżeczki cukru waniliowego
- 3 jajka (2 do ciasta, 1 do posmarowania)
- 1/4 łyżeczki soli
- 60g masła do chałki + 25g do kruszonki
Przygotowanie
- Do mleka wsypujemy 1 łyżkę cukru i podgrzewamy trochę (powinno być lekko ciepłe), dodajemy drożdże i mieszamy, żeby się rozpuściły, a następnie przykrywamy ściereczką i odstawiamy zaczyn w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 15 min
- w międzyczasie rozpuszczamy masło (60g) i odstawiamy do wystygnięcia
- mąkę (800g), cukier (100g minus ta 1 łyżka, która poszła do zaczynu), cukier waniliowy (całość) i sól łączymy
- do suchej mieszanki dodajemy zaczyn, 2 jajka (dobrze, żeby były w temperaturze pokojowej) i rozpuszczone masło, a następnie wyrabiamy ciasto (powinno być miękkie i trochę lepkie, ale nie powinno kleić się do rąk - jeśli się klei, można dosypać 1-2 garści mąki)
- wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (powinno podwoić objętość)
- po wyrośnięciu ciasta chwilę je wyrabiamy, dzielimy na części (jeśli robicie 2 większe chałki to ma 6, jeśli 4 mniejsze to na 12), formujemy wałeczki, łączymy końcami i zaplatamy w warkocz
- zaplecione chałki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 10 min, żeby trochę podrosły (u mnie na takiej dużej blaszce z piekarnika mieści się 1 duża chałka lub 2 mniejsze)
- w międzyczasie przygotowujemy kruszonkę: 50g mąki łączymy z 50g cukru, a następnie dodajemy zimne masło (25g) pokrojone na małe kawałki albo starte na tarce i rozcieramy palcami, do uzyskania kruszonki
- rozkłócamy ostatnie jajko (pozostałe 2 poszły do ciasta) w miseczce, smarujemy nim wyrośnięte chałki, posypujemy posmarowane chałki kruszonką i wstawiamy do rozgrzanego wcześniej piekarnika
- pieczemy najpierw 10 min w 200 stopniach Celsjusza (grzanie góra-dół, bez termoobiegu), a potem kolejnych 5-10 min (w zależności od wielkości chałki - duże 10, mniejsze 7) w 170 stopniach do uzyskania złotego koloru
- upieczone chałki wyjmujemy z pieca i studzimy przed zjedzeniem
Smacznego :-)
Bardzo lubię chałkę, ale nigdy nie próbowałam robić chałki samemu. Czas najwyższy!
OdpowiedzUsuń